Farmy wiatrowe na morzu będą budowane bez wsparcia z budżetu – zapowiedział Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Potencjalni inwestorzy to firmy energetyczne i paliwowe, zarówno polskie jak i potężne koncerny zagraniczne. Możliwe, że po norweskim Equinorze ( dawna nazwa Statoil), który podpisał umowę z Polenergią, na bałtyckie projekty zaczną patrzeć inni giganci, np. Shell.
Koszty morskiej energetyki wiatrowej spadają tak szybko, że wyniki aukcji sprzed kilku lat na budowę farm u brzegów Francji nie mają już nic wspólnego z rzeczywistością – uznał najwyraźniej rząd Francji i zamierza otworzyć sobie furtkę do renegocjacji przyznanego wsparcia. Do parlamentu trafił już projekt odpowiedniej nowelizacji, co wzbudziło duże zaniepokojenie w branży OZE.
Polska najprawdopodobniej nie osiągnie celów OZE do 2020 roku w sektorze ciepłownictwa i transportowym. Polska nie jest w tej sprawie osamotniona, przed podobnym problemem stoją również inne kraje członkowskie, w tym Niemcy. W związku z tym, Komisja Europejska zgodziły się na pewne ustępstwa. Nie dotyczą one jednak sektora elektroenergetycznego. W sektorze tym prawie wszystkie kraje spełniają swoje indywidualne cele. Warunkiem notyfikacji nowego systemu wsparcia aukcyjnego przez Komisję Europejską jest to, że Polska przynajmniej zakontraktuje odpowiednią wielkość produkcji energii elektrycznej ze źródeł OZE do 2020 roku.
Farma wiatrowa Galicja ma pokryć zapotrzebowanie na prąd około 52 tysięcy domów.
Wygenerowały więcej energii niż siłownie jądrowe- poinformował operator sieci przesyłowej National Grid.
Jego autorzy domagają się prawnego uregulowania kwestii związanych z lokowaniem farm.
Spółki podpisały umowę nabycia udziałów w spółce Iberdrola Renovables Energia.