49-letni Taing Try, który pracował jako freelancer, został śmiertelnie postrzelony w głowę w niedzielę rano w odległym lesie w prowincji Kratie, na wschodzie kraju.
- Robotnicy nikogo nie zranili - narzeka Kong Athit z Kambodżańskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Jego zdaniem proces jest umotywowany politycznie.
Robotnicy z fabryk odzieżowych żądają podniesienia płacy minimalnej z 80 do 160 dolarów. Rząd oferuje 20-dolarową podwyżkę.
Oskarżony był o ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości.
W fabryce pracowało zazwyczaj około 100 osób, nie wiadomo na razie, ilu ludzi było rano, kiedy doszło do katastrofy.
Od trzech miesięcy nie otrzymują oni wynagrodzenia - poinformował sąd, który boryka się z bezprecedensowym kryzysem finansowym.
Przedstawiciel partii dodał, że w wyborach parlamentarnych wystartują też synowie wicepremiera Sok Ana i ministra spraw wewnętrznych Sar Khenga.
Policja w Kambodży aresztowała osiem osób, które na dachach umieściły portrety Baracka Obamy wraz z wezwaniem pomocy SOS.
Służby sanitarne usiłują ustalić, czy za śmierć ponad 60 dzieci w Kambodży w ostatnich trzech miesiącach odpowiada mieszanka znanych chorób czy jakiś nowy czynnik.