Znany z reklam Lidla rolnik, który w prawdziwym życiu zostawił na przystanku autobusowym swoją pracownicę po tym, jak dostała wylewu, usłyszał wyrok. Sąd rejonowy w Środzie Wielkopolskiej umorzył wobec niego warunkowo postępowanie na okres dwóch lat.
Według relacji świadków, pracodawca nie wezwał karetki
Rolnik z Wielkopolski dał zostawionej bez pomocy Ukraince 100 tys. złotych - dowiedział się money.pl. Na leczenie i rehabilitację.
Kiedy inni uciekali do miasta, on zdecydował się zostać na wsi i oddać się rodzinnej pasji - tak o swoim dostawcy pisze w reklamówkach Lidl. Dziś, miesiąc po starcie kampanii, tak różowo nie jest.