Pierwsza w tym tygodniu sesja zakończyła się niewielkimi wzrostami indeksów. WIG oraz WIG20 zyskały odpowiednio 0,29 i 0,30 procent, czemu towarzyszyły mizerne obroty, które na całym rynku nieznacznie przekroczyły 700 milionów złotych.
Dzisiejsza sesja na GPW nie odbiegała specjalnie od tego co obserwowaliśmy od połowy tygodnia.
Pierwsze w tym tygodniu notowania na warszawskim parkiecie nie przynosiły większych emocji i spodziewanych rozstrzygnięć.
Z dużej chmury mały deszcz. Wygaśnięcie kolejnej serii instrumentów pochodnych oczekiwane przez część inwestorów i mediów z dużym niepokojem przebiegało w spokojnej atmosferze.
Nowy tydzień rozpoczął się na warszawskiej giełdzie silną zwyżką. Inwestorów nie przestraszyły informacje o planowanym, wyższym od wcześniej oczekiwanego, poziomie deficytu budżetowego, jakie pojawiły się w weekend.
Po euforii z końca sierpnia nie zostało na GPW śladu. Dzisiaj po raz kolejny nie doczekaliśmy się wzrostowej sesji, której rynek potrzebuje jak długo oczekiwanego deszczu po suszy.
Piątkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksów, ale przebieg sesji daje wiele do myślenia.
Ostatnia sesja tygodnia to odreagowanie spadków trwających od poniedziałku. W pierwszej fazie notowań rynek kontynuował wcześniejszą przecenę by przez następne kilka godzin konsolidować się w wąskim przedziale cenowym.
Przebieg pierwszej w tym tygodniu sesji, jak większości w ostatnim czasie, zdominowała strona popytowa.
Po wczorajszej silnej końcówce sesji na naszej giełdzie i wobec utrzymujących się na dosyć wysokim poziomie giełd za oceanem, początek sesji był kontynuacjątych nastrojów i właściwie do godziny publikacji danych o amerykańskim PKB, rynek pozostawał w fazie wyczekiwania.
Wczorajsza sesja zakończyła się nieznacznym wzrostem indeksów, a najbardziej zyskały akcje średnich spółek.
Przebieg poniedziałkowej sesji na warszawskim parkiecie trudno uznać za udany dla strony popytowej, gdyż po wysokim otwarciu rynek systematycznie tracił na wartości i zakończył sesję spadkami wszystkich indeksów.
Po wczorajszej zwyżce w USA wiadomo było, iż dzisiaj podniecenie byków sięgnie zenitu i rzeczywiście od początku sesji rynek preferował tylko jeden kierunek czyli północ.
Kolejny dzień wzrostu. Na zachodzie to już dziewiąta sesja bez większej korekty, której prawdopodobieństwo rośnie z każdym dniem.
Po spektakularnym poniedziałkowym wzroście wtorek przyniósł na warszawski parkiet kontynuację dobrych nastrojów.
Po spokojniejszej końcówce ubiegłego tygodnia w poniedziałek na warszawski parkiet powrócili kupujący.
Po wczorajszej zwyżce w USA trudno było oczekiwać na GPW zmiany pozytywnego klimatu, który zapanował od kilku sesji i rzeczywiście w pierwszej fazie sesji WIG20 handlował się na lekkim plusie.
Za nami typowa sesja po mocnych wzrostach. Sprzedający liczą na więcej, więc niechętnie pozbywają się akcji, kupujący boją się kupować pamiętając, że jeszcze dwa dni temu ceny akcji były dużo niższe.
Wtorkowa sesja przyniosła wzrosty wszystkich indeksów giełdowych, z których najbardziej efektownie zachował się WIG zyskując 4,21 procent.
Biorąc pod uwagę obroty można by powiedzieć, że na GPW niewiele się dzisiaj działo, ale obserwacja handlu na rynku daje wrażenie sporej nerwowości na parkiecie.
Dzisiejsza sesja zakończyła się niewielkim spadkiem indeksów, a z szeregu wyłamał się jedynie sWIG80, który odnotował kosmetyczny wzrost.
Za nami kolejna pasjonująca sesja, to już ósma w serii. W rozruszaniu rynku pomogły tradycyjnie już fatalne dane opisujące kondycję gospodarki USA.
Dzisiejsza sesja zakończyła się mieszanym zamknięciem indeksów, główne WIG i WIG-20 zakończyły dzień w negatywnym terytorium, natomiast indeksy małych i średnich spółek kontynuowały wzrost, ale precyzyjniej nie zdołały oddać wszystkiego.
Pierwsza w tym tygodniu sesja zakończyła się wzrostami głównych indeksów, które na fali lepszych nastrojów w Europie zyskiwały dzisiaj systematycznie od początku notowań.
Dzisiejsza sesja odbyła się na zdecydowanie jałowym biegu, używając metafor motoryzacyjnych.
Przebieg poniedziałkowych notowań w Warszawie zdominowała strona podażowa, która relatywnie niewielkim nakładem sił, przy bardzo biernej postawie popytu zepchnęła główne indeksy poniżej istotnych technicznych wsparć.
Niepewność inwestorów europejskich co do odbicia giełd w USA nie pozwoliła dzisiaj na mocniejsze wzrosty w Warszawie.
Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie przyniosła spadki wszystkich indeksów giełdowych.
Na razie byki rządzą, a potencjalna podaż spokojnie czeka na dalsze pompowanie WIG20, dające szansę na sprzedaż walorów po jeszcze wyższych cenach.
Początek dzisiejszej sesji na GPW był zdeterminowany przez zwyżki w USA i Japonii oraz na rynkach surowcowych.