Coraz trudniej jest komentować sesję na polskim rynku walutowym, ponieważ od dłuższego czasu kursy walut poruszają się w trendzie horyzontalnym.
We wtorek nie zmieniły się tendencje, które od kilku dni dominują na rynku krajowym. Wahania kursu złotego pozostawały umiarkowane, a atmosfera na rynku wręcz usypiająca. W schemat nie wpisał się tylko poranny wzrost kursu EUR/PLN powyżej poziomu 3,83, a USD/PLN nawet do 3,20 – ważnego poziomu oporu.
Piątkowe osłabienie eurodolara miało bezpośredni wpływ na krajową walutę. W poniedziałkowy poranek za euro płacono 3,8250 zł, a za dolara 3,1850 zł.
W ubiegłym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość podpisało pakt stabilizacyjny z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin. Koalicja taka dla gospodarki oznacza jedno - znaczne zwiększenie wydatków rządowych.
Zniecierpliwienie, nerwowość, a może nawet irytacja ogarnęły inwestorów w tym tygodniu. Oczekiwanie na decyzje w sprawie stóp procentowych w Polsce, strefie euro oraz Stanach Zjednoczonych powstrzymywały przed zdecydowanymi ruchami.
Podpisanie paktu stabilizacyjnego ne wpłynęło kojąco na inwestorów zagranicznych. Złoty zamiast się umacniać nawet nieznacznie stracił w wyniku wzmocnienia dolara na rynku międzynarodowym.
Czwartkowe obroty polską walutą odbywały się w cieniu wydarzeń na rynku międzynarodowym, gdzie oczekiwano na decyzję w sprawie stóp Europejskiego Banku Centralnego, oraz coraz spokojniej kształtującej się sytuacji na polskiej scenie politycznej, gdzie podpisanie „paktu stabilizacyjnego” wydawało się bardzo bliskie.
Poranne umocnienie złotego w okolice poziomu 3,80 za euro oraz 3,13 za dolara było skutkiem odreagowania przez inwestorów wczorajszej decyzji RPP, obniżającej stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Późniejsze osłabienie złotego do dolara o 0,2 proc. było spowodowane możliwością zacieśniania polityki monetarnej w USA.
Wtorkowy poranek i wczesne popołudnie przebiegały w atmosferze lekko nerwowego oczekiwania na decyzję RPP, dotyczącą poziomu stóp procentowych. Komunikat Rady o obcięciu stóp o 25 pkt. bazowych nadszedł dopiero o 14:30, a złoty przez większość dnia notował straty.
Po porannej stabilizacji złotego do euro na poziomie 3,82 popyt na waluty nieznacznie osłabł, spychając kurs EUR/PLN do lokalnego minimum 3,8083, aby w południe odrobić straty i wynieść cenę euro ponownie w okolice 3,82. Ruchy na złotym nie są zdecydowane z powodu oczekiwania zarówno na decyzję RPP.
Wraca sprawa likwidacji Rady Polityki Pieniężnej przy Narodowym Banku Polskim. Według Premiera Marcinkiewicza, należy znieść tę instytucję poprzez zmiany w konstytucji i spowodować aby działania NBP uwzględniały sytuację gospodarczą państwa.
Miniony tydzień przyniósł oczekiwane rozstrzygnięcie kwestii sejmowego poparcia dla budżetu. We wtorek późnym wieczorem budżet został przyjęty solidną większością głosów PiS, Samoobrony, LPR i PSL.
Pierwsze godziny piątkowego handlu na rynku walutowym przyniosły osłabienie złotego wobec dolara i do euro. Po południu złoty zaczął się jednak umacniać w związku z wyprzedażą dolara na rynku międzynarodowym po dużo słabszych danych z USA.
W czwartek zaobserwowaliśmy kontynuację nieśmiałego osłabiania się złotego. Stopniowo gaśnie optymizm inwestorów po uchwaleniu budżetu przez Sejm. Ciągle nad rynkiem krąży widmo przedterminowych wyborów, które miałyby się odbyć 5 marca.
W nocy głosami PiS, Samoobrony, LPR i PSL został przyjęty budżet. Wyniosło to złotego do poziomu 3,80 za euro oraz 3,10 za dolara. Stabilizacja polityczna ma jednak względny charakter, gdyż cały czas wisi nad Polską widmo wcześniejszych wyborów.
Wyraźne umocnienie złotego i kolejne rekordy na warszawskiej giełdzie. Tak zareagowały rynki na uchwalenie budżetu na 2006 rok. Nie to oddaliło to jednak widma przyspieszonych wyborów, które mogą spowodować osłabienie złotego i spadki na rynku akcji.
Wtorkowy poranek przyniósł osłabienie złotówki do poziomu 3,8560 za euro. Inwestorzy czekali na informacje gospodarcze oraz dochodzące z ulicy Wiejskiej w Warszawie wiadomości nt. budżetu.
W poniedziałkowy ranek złoty osłabił się lekko do euro oraz umocnił do dolara w porównaniu do piątkowego zamknięcia.
Ostatni tydzień minął pod znakiem istnej burzy mózgów wśród polityków, która obfitowała w kolorowe pomysły. Zmienność koncepcji dotyczących układu sił w polskim Sejmie nasuwa pytanie, czy rządzący posiadają jakąkolwiek wizję przyszłości.
Złoty rozpoczął piątek na poziomie 3,86 wobec euro i 3,1950 względem dolara. Tylko do 9:00 trwał we względnym bezruchu, co mogło być wyrazem zaniepokojenia inwestorów projektami zmian w ustawie o NBP i zwiększeniem wydatków rządowych w wyniku dodatków do planu stabilizacyjnego autorstwa Samoobrony i LPR.
Prawdopodobieństwo przyjęcia ultimatum postawionego LPR, PSL i Samoobronie przez PiS oraz odsunięcie groźby przedterminowych wyborów uspokoiło inwestorów, którzy przystąpili do zakupów, wybijając rano kurs złotego do 3,84 za euro. Za dolara płacono 3,18 zł.
Pojawienie się kolejnych znaków, które w środę coraz jaśniej wskazywały na zbliżające się ponowne wybory parlamentarne, spowodowało wzrost niechęci inwestorów do polskiej waluty.
Nie tylko politycy szykują się do nowych wyborów parlamentarnych. Przygotowania poczynili także inwestorzy, sprzedając złotego. Złoty stracił ponad 10 gr do euro i 8 gr do dolara w porównaniu do poziomów notowanych na początku zeszłego tygodnia.
We wtorek coraz głośniej mówiło się o nowych wyborach, a to sprawiało, że złoty coraz bardziej tracił na wartości. Podobno partie polityczne mają już zarezerwowane miejsca reklamowe na plakaty wyborcze. Inwestorzy także poczynili przygotowania.
Niepewne losy ustawy budżetowej oraz rządu wstrzymują inwestorów przed zdecydowanymi ruchami. Przesunięcie przez prezydenta spotkania z liderem PO, D.Tuskiem podtrzymało nastrój wyczekiwania.
Główny Urząd Statystyczny podał dane dotyczące sytuacji w handlu zagranicznym za jedenaście miesięcy 2005 r. W tym okresie eksport wzrósł o 18,7 proc. i sięgnął poziomu prawie 65 mld EUR.
Ostatni tydzień był ubogi w publikacje danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Jednakże sytuacja na polskiej scenie politycznej nie pozwoliła, by złoty mógł cieszyć się choćby względnym spokojem. Sobotnia nominacja prof. Zyty Gilowskiej na wicepremiera i ministra finansów spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem inwestorów w poniedziałek rano.
Na notowaniach złotego w końcu tygodnia zaciążyła polityka. Złoty osłabł wyraźnie na początku dnia, cena euro wzrosła przeszło o 2 grosze, sięgając dziennego maksimum na 3,8240 zł. Na niepokojące doniesienia z polityki nałożyło się dodatkowo czwartkowe umocnienie dolara do euro.
Wtorkowa korekta kursu złotego znalazła przedłużenie tylko w pierwszych godzinach środowych obrotów. Dziś rano za euro płacono znów ponad 3,79 zł, a za dolara 3,1450. Jednak po godz. 10-ej złoty rozpoczął aprecjację. Osiągając o godzinie 15-ej poziom 3,7760 zł za euro oraz 3,1250 za dolara.