Środa przyniosła spore umocnienie amerykańskiego dolara.
Inwestorzy w USA przyjęli do wiadomości fakt, że za gwałtowną wyprzedaż pod koniec poniedziałkowej sesji odpowiedzialne były automaty.
Piątkowe popołudnie przyniosło symptomy małej paniki na Wall Street.
Przez pierwszą część dnia była widoczna wzmożona aktywność inwestorów na polskim rynku.
Polityczny teatr zwyciężył nad sprawnym funkcjonowaniem administracji.
Środa przynosi bardzo ważne wydarzenie w kalendarzu na rynku walut.
Tydzień rozpoczyna się generalnie dobrze, choć nie koniecznie można to powiedzieć o akcji w Niemczech.
Po tym jak wczoraj notowania dolara spadły poniżej poziomu 3,40 złotego po raz pierwszy od grudnia 2014 roku, dzisiaj o poranku obserwujemy lekkie odreagowanie. Polska waluta traci nieznacznie względem wszystkich czterech kluczowych odpowiedników, z kolei rentowność 10-letnieh obligacji powróciła poniżej poziomu 3,3 proc.. Choć podczas dzisiejszej sesji nie poznamy zbyt wielu publikacji z rodzimej gospodarki, to kolejne dni przyniosą lawinę odczytów makroekonomicznych.
Mamy już połowę stycznia, a jak dotąd niemal każdy dzień przynosi nowe historyczne rekordy na Wall Street.
W Polsce media, również te ekonomiczne, żyją obecnie tematem rekonstrukcji rządu. Ponieważ zmiany w rządzie są nam dawkowane, nic dziwnego, że wywołuje to spore emocje. Jednak nie w przypadku złotego. Tu liczy się nadal zachowanie dolara oraz globalnych giełd.
Notowania polskiego złotego kontynuują swój marsz na północ, niemniej jednak podczas dzisiejszej sesji mogą one napotkać dwie poważne przeszkody w postaci kluczowych odczytów makroekonomicznych. Przy niekorzystnym układzie nie można wykluczać większej korekty na rynku rodzimej waluty, aczkolwiek mając na uwadze dłuższy okres można szacować, że do większej wyprzedaży złotego w kolejnych miesiącach raczej nie powinno dojść.
Końcówka 2017 roku była bardzo dobra w wykonaniu polskiej waluty.
Koniec roku to dobry czas na pewnego rodzaju podsumowania. Rzadko mówi się o polskim złotym w kontekście światowych rynków, chociaż nasza waluta wyjątkowa odznaczyła się w tym roku wśród dużej ilości inwestorów za sprawą sporej siły. Czego można spodziewać się po złotym, polskiej gospodarce oraz polityce monetarnej w przyszłej roku wobec zmieniających się realiów?
Wydawało się, że w grudniu inwestorzy dostaną wystarczającą liczbę argumentów do kupna amerykańskiej waluty.
Prócz kwestii polskiej warto również zwrócić uwagę na Stany Zjednoczone.
Grudzień jest zwykle dobrym miesiącem dla złotego i teraz jest podobnie.
Przed nami ostatni pełny tydzień handlu na rynkach finansowych w tym roku. Najbliższe dni będą obfitowały również w wiele istotnych publikacji makroekonomicznych płynących z polskiej gospodarki, niemniej jednak to kwestia reformy podatkowej w USA powinna grać pierwsze skrzypce.
Liderzy Partii Republikańskiej muszą się zmierzyć z nową przeszkodą na drodze do uchwalenia reformy podatkowej. Porażka w wyborach do Senatu w tradycyjnie konserwatywnej Alabamie nakłada dodatkową presję na implementację nowego kodeksu podatkowego. To potencjalny czynnik ryzyka dla dolara, który dziś również czeka na trzecią podwyżkę stóp procentowych w tym roku ze strony Fed.
Inwestorzy z lekką dozą rozczarowania mogli przyjąć wczorajsze opinie wyrażone przez prezesa NBP, który pomimo znacznie wyższych od oczekiwań odczytów PKB oraz inflacji za listopad (wstępny odczyt) nie wydaje się specjalnie zatroskany, twardo obstając przy swoim, iż podwyżka stóp w kolejnym roku w dalszym ciągu pozostaje mało prawdopodobna.
Grudniowe posiedzenie Rady to taka trochę formalność.
Dla rynku walutowego ważne może być też posiedzenie OPEC.
Choć środowy poranek na rynku polskiej waluty jest dość spokojny, to z pewnością nie można tak powiedzieć o wczorajszym popołudniu.
Inwestorzy na rynku walutowym nie specjalnie reagowali na ostatnie kontrowersyjne głosowania w polskim Sejmie, jednak w przypadku głosowań amerykańskiego Kongresu jest zgoła inaczej. Po długim weekendzie ze względu na Święto Dziękczynienia prace nad Planem Podatkowym ruszają ponownie. Dolar wraca do gry, głosowania pokażą jednak na jak długo.
To efekt bardzo dobrych nastrojów na rynkach globalnych, rosnących szans na starą koalicję w Niemczech, a także atomowych danych makroekonomicznych w Polsce i Europie.
Amerykański bank centralny prawdopodobnie podniesie stopy procentowe na grudniowym posiedzeniu.
Polski złoty znakomicie wykorzystał powrót szampańskich nastrojów na globalne rynki akcji. Spora zwyżka w dniu wczorajszym oznacza, że za euro płacimy najmniej od lipca. Przykład Węgier i Rumunii pokazuje jednak, że dobra percepcja waluty przez inwestorów nie jest dana raz na zawsze.
Ostatnie dni przyniosły spore zawirowania na globalnych rynkach i część inwestorów zaczęła obstawiać światową korektę.