Magdaa84
/ 159.205.251.* / 2016-01-02 03:16
Zawsze mnie to rozwala. Program w tv i pokazują tę chatkę lepiankę, która ledwo stoi a w niej na starej wersalce siedzi kilkoro dzieciaków a dziennikarz opowiada historię o biedzie, której doświadczają. Wierzę, na prawdę wierzę, że rodzice kochają wszystkie dzieci, całą tę gromadę. Za każdym razem w takich przypadkach wszyscy krzyczą "to rządzący państwem są winni, że ludzie żyją w ten sposób, że nie mają czym wykarmić dzieci". I od razu napiszę - też jestem za tym, żeby nas było jak najwięcej w porównaniu z tymi, którzy ostatnio zalewają Europę, rozmnażają się jak króliki i żyją z zasiłków w krajach europejskich.
Ale litości. Te dzieci to skąd się biorą? Z nieba spadają? Z powietrza?! Dlaczego jak wiedzą, że nie mają warunków to posiadają kilkoro dzieciaków? Czwórkę, piątkę, szóstkę i więcej nawet. Rozumiem, że może zdarzyć się wpadka. Ale kilka razy?!
Pomijam tutaj przypadki losowe w stylu rodzina z czwórką dzieci i nagle wypadek - ginie jedno z rodziców. To są tragiczne historie, przypadki losowe, na których pojawienie się nie ma nikt wpływu.
Jednak cała reszta, która żeruje jedynie na tym co, gdzie i ile można wyrwać działa mi na nerwy.
Też mam dziecko, jedno na na chwilę obecną. Chciałabym drugie, ale analizując naszą sytuację rodzinną na ten moment odkładam te plany.