Zeus52
/ 2011-07-14 19:02
/
10-sięciotysiącznik na forum
Wiesz...myślę,że to tak bardziej,jak napisał Piterus...o Stanach i ich problemie wiedzą już wszyscy. Na forum pisaliśmy o tym problemie,że nadejdzie,bodaj wiosną...teraz Moody's pogroził palcem,postraszył...nie jest pierwszy,niedawno to samo zrobił S&P. Ale tu nie ma zaskoczenia...nawet,można rzec,iż w tym wypadku,są mocno spóźnieni(choćby za nami)...nie wydaje mi się jednak,aby do tego doszło...im pewnie też. Nawet nie sądzę,aby się odważyli. Ale właśnie dlatego...jeśli z czymś takim wychodzą...są widocznie pewni,że tak się nie stanie. Musieli by później złamać dane słowo...bo na zmianę ratingu się raczej nie odważą. Ale sprawdza się to,co pisaliśmy razem z maxem...owszem,Stasiek zaatakował górny cień...ale to było takie:"sprawdzam"...i okazało się,że zgodnie z przypuszczeniami,przed jakimś sygnałem ugody Demokratów z Republikanami,Janki boją się rosnąć. Teraz więc:"sprawdzam" w drugą stronę....ale przecież w Camp David chyba najprędzej mogą coś wymyślić. W parlamencie trudno rozmawiać,dogadywać się co do jakiegoś kompromisu...więc zobaczmy,co też wyniknie z tego"sprawdzam" w dół(?) A co do agencji...naprawdę,tym razem to wyglądać może na krótkoterminową zagrywkę...ale o tyle nieszkodliwą,że wszyscy o tym wiedzieli. Nawet bez Moody's być może byłoby podobnie. Także Fitch o Włoszech...gdyby czymś im zagroził...to byłoby zbyt dziwne. Fitch w tym wypadku także potwierdził,co już wiedzieliśmy...gdzieś wcześniej pisałem,zdaje się parę razy(z privym)...Włochy mają całkowicie odmienną sytuację,dług głównie w rękach samych Włochów,więc wpływ na strefę euro jest mocno przesadzony. A poza tym 119% PKB...to jest od wielu lat i krzywa nawet ma ochotę zaginać się w dół. No i pamiętałem,jak przecież niedawno,m.innymi Fitch dementował wcześniejsze spekulacje,podkreślał,że nie widzi powodów,nie tylko do zmiany ratingu,ale nawet zmiany perspektyw w jakimkolwiek przewidywalnym czasie...to było przecież dopiero co,wiosną...2 miesiące temu(?). Więc co? Musieliby teraz sami sobie zaprzeczać. Dlatego byłem pewny,że Włoch nie zaatakują. Nawet czekałem,kiedy potwierdzą jego stabilność. Choć o tym nie pisałem...nie sądziłem,że nastąpi to tak szybko.