Przypomnę parę danych i ich szczegóły(za Kuczynem). Kredyty hipoteczne:spadek o 8,5%(spadają cotygodniowo). Refinansowanie:spadek o 8,9%. Średnie oprocentowanie:wzrost z 4,94(już niemało),do 5,03%. Sprzedaż nowych domów:spadek o 11,2%m/m (spadki już od 3 miesięcy)... wynik najgorszy w całej historii prowadzenia tego indeksu,czyli od roku 1963! Mediana cenowa spadła o 5,6%. Pytanie:co po kwietniu,czyli gdy wygasną ulgi podatkowe,pozostawiam do przemyślenia. Teraz wystąpienie Bena. Co powiedział? Ano parę sloganów,a także rzeczy,które każą się domyślać,że na to stanowisko dostał się,bo innych chętnych nie było. A on też nie wiedział co się dzieje...więc chętnie to przyjął. Chyba nadal nie wie,co się dzieje. Inflacja jest niewielka...tak mówi o tym czymś galopującym...bo jak inaczej nazwać inflację 2,6% przy stopach 0,25%? Czy powiedział coś miłego,poza tym wręcz chorym,co powyżej? Może tak się wydawać,bo zapowiedział że stopa referencyjna pozostanie na niskim poziomie przez długi czas. Ale dlaczego? Ano dlatego,że gospodarka jest tak słaba,że próba podniesienia stóp wpędzi ją natychmiast w recesję...i w tym jednym na pewno się nie myli! Poza tym powiedział jeszcze parę"pocieszających"słów w stylu,jak wyżej. A więc,że będą podwyżki nie tylko stopy dyskontowej,ale i depozytowej,będzie wycofywał środki pomocowe także poprzez wyprzedaż przejętych aktywów(obligacji) opartych na kredytach hipotecznych...i to wszystko w bliskim czasie(część członków FED głosowała,żeby zacząć natychmiast). To wszystko oczywiście jeszcze bardziej podniesie rynkowe stopy procentowe(na początku napisałem o kredytach,domach...proszę to do tego odnieść). Co pocieszającego jeszcze mówił? Acha! Że bezrobocie jednak będzie wysokie i takie pozostanie przez dłuższy czas...Sami,bez niego się domyślamy,jaki "cudowny" odczyt czeka nas za tydzień! Zwłaszcza po wczorajszych wynikach Conference Board...Poprzednio te 9,7% bardzo zaskoczyło...za tydzień sądzę,że zaskoczy jeszcze lepiej! Nie wiemy też ile zdejmie z tych 5,7% pierwsza poprawka PKB? No ale wszyscy uparli się,żeby jechać up. Sorry,ale to może w takim razie ten tłum ma rację,a ja siedząc w dolcu jestem inteligentny inaczej...a może jest na odwrót? Nie wiem. Ale z dolca nie wychodzę. Choć np gold potrafi jechać w górę mimo rosnącego dolca...tak było już parę razy,tak było też ostatnio. Więc może? Pozdrawiam wszystkich...może zachęciłem kogoś do zakupu akcji? Bo wszyscy,u Janków,w Eurolandzie tak pchają się w
akcje...może ktoś też ma ochotę,gdy grubasy nawet się wycofały...