Byłem dziś w Starostwie średniej wielkości powiatu ziemskiego w skład którego wchodzi 5 gmin wiejskich i 3 miasteczka. Powiat posiada aż 2 szpitale ogólne i kilka przychodni zdrowia w tym żadnej specjalistycznej oraz 2 licea ogólnokształcące i 3 szkoły ponad gimnazjalne. Za to gmach starostwa to potężny kompleks budynków z 5 klatkami schodowymi 7 wejściami i przybudówkami dla powiatowych jednostek budżetowych.
Zarząd powiatu jest 6 osobowy Starosta ma gabinet o powierzchni 48 m2 Wicestarosta 40 m2
Każdy z członków zarządu zajmuje gabinet o powierzchni od 25 do 35 m2
do gabinetów wchodzi się przez ogromne sekretariaty obok których znajdują się zaplecza kuchenne większe niż większość kuchni w mieszkaniach sekretariatów jest 3 po jednym dla każdej pary członków zarządu. Skarbnik i Sekretarz powiatu również zajmują okazałe gabinety. Gabinet przewodniczącego Rady powiatu nie ustępuje wielkością gabinetowi Starosty chociaż Przewodniczący bywa w nim kilka godzin tygodniowo ale na zmianę z wiceprzewodniczącymi rady których jest 2. Oprócz tego jest duża sala sesyjna i 4 mniejsze sale konferencyjne. Natomiast pracownicy obsługujący interesantów siedzą po 4 osoby w jednym znacznie mniejszym pokoju w tym 1/3 biur szeregowych urzędników jest na dość ciemnym poddaszu więc światła palą się cały rok przez 12 godzin dziennie, bo i sprzątaczka musi wieczorem sprzątać kilka godzin . Ogółem w starostwie zatrudnionych jest 120 osób a dodatkowo w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie 7 osób, w Powiatowym Zarządzie dróg 24 pracowników umysłowych w tym Dyrektor i Zastępca oraz główny księgowy. W powiatowej bibliotece publicznej pracuje 5 osób. Osobno jest Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego i Ośrodek Geodezyjno Kartograficzny. Jak widać koszty utrzymania ogromnych wystawnych gabinetów ich ogrzewanie i sprzątanie wymaga sporych nakładów finansowych z naszych podatków. Nic więc dziwnego, że na remonty dróg i ich sprzątanie pieniędzy brakuje. Starostwo ma siedzibę w mieście które samo dla siebie jest powiatem więc tam jest jeszcze większy urząd miasta z ogromnymi gabinetami prezydenta i jego zastępców oraz drugi komplet instytucji takich jak Ośrodek geodezyjno kartograficzny, Miejski zarząd dróg, Miejska biblioteka publiczna, Miejskie domy kultury, dwa szpitale, 6 szkół średnich zarządzanych odrębnie od szkół powiatu ziemskiego są odrębnie zatrudnieni księgowi i dyrektorzy z sekretarkami i wszystko w jednym mieście dubluje liczbę stanowisk dla własnej obsługi. Administracja samorządowa aż 1/3 pracowników zatrudnia dla własnej wygody i obsługi, kolejna 1/3 to pracownicy polityczni z wyborów i ich obsługa jak np. sekretarki i kierowcy oraz ochrona budynków a tylko 1/3 zatrudnionych to urzędnicy załatwiający sprawy mieszkańców miasta i powiatu. 4/5 strzeżonego parkingu obok starostwa zajmują samochody urzędników a klient musi parkować w płatnej strefie na mieście i to kilkaset metrów od starostwa bo centrum zapchane jest instytucjami takimi jak GUS, ZUS, US, itp. do których musi przyjeżdżać wielu obywateli a wolne bezpłatne miejsca parkingowe zajęte są od rana przez samochody urzędników.
Nic dziwnego, więc, że coraz większe są nakłady na biurokrację a na inwestycje i remonty brak pieniędzy publicznych i deficyt budżetowy czy kryzys czy prosperita stale jest wysoki i nie znika ani na 1 rok.

Powiatów w Polsce za Gomułki było nieco ponad 200 przy 17 województwach. Potem w 1975 roku Gierek czując się zagrożony przez I sekretarzy wojewódzkich, zlikwidował powiaty i zrobił 49 województw. W 1998 roku Buzek dopuścił do powstania 308 powiatów przy 16 województwach, podczas gdy wszyscy ekonomiści i specjaliści od organizacji i zarządzania mówili, że w 21 wieku przy nieznanych wcześniej możliwościach, jakie daje łączność elektroniczna województw powinno być nie więcej niż 10 a powiatów, około 100 bo tworzenie powiatów o liczbie mieszkańców mniejszej niż 300 tysięcy jest bardzo kosztowną ekonomiczną bzdurą. Jednak dla zaspokojenia ambicji na stołki płatne z budżetu dla pachołków Krzaka Mariana powiatów powstało 3 razy tyle niż jest potrzebne i np. powiat Sejny w 5 tysięcznym miasteczku ma aż 21 tysięcy mieszkańców, więc z dochodów własnych nie może nawet zapłacić zatrudnionych w nim urzędników a na jakiekolwiek inne wydatki np. na utrzymanie dróg i szkół musi otrzymywać dotację. Dziś powiatów jest jeszcze o kilka więcej prawie 320 i większość z nich powinna zostać połączona z sąsiednimi powiatami mniejszymi, aby nie utrzymywać kosztownej administracji dla jednej szkoły średniej i zatrudniania więcej urzędników od papierowego zarządzania drogami niż w powiecie jest osób pracujących w firmach mogących te drogi remontować, bo niema juz na remonty dróg pieniędzy, gdy zapłaci się pensje urzędnikom prowadzącym szczegółowe rejestry dziur w drogach.

patrząc na zarobki tych WSPANIŁYCH opadają mi ręce .I gdzie tu szukać motywacji do pracy, jak w koło złodzieje rozkradają POLSKĘ -- to w imieniu prawa .WAŁĘSA -TEN ZDRAJCA krzyczy precz z KACZYŃSKIMI, bo mu patrzyli na ręce..A ja krzyczę DOŚĆ ROZKRADANIA POLSKI

To jest właśnie ta "wolna Polska", w której sfera budżetowa tak dobrze zarabia. Koniecznie należy wprowadzić podatek liniowy, bo przecież nie może tak być, że pielęgniarka płaci wielokrotnie mniej podatku niż prezydent Gdańska. Rozliczałem w ostatnim roku koleżankę, pielęgniarkę. Jej przychód roczny to aż 16 540 złotych po 25 latach pracy. Nóż się w kieszeni otwiera! Później się dziwią, że w historii miała miejsce Rewolucja Październikowa. Jedni zdychają z głodu, a inni pławią się w luksusach. Żaden z rządów nawet nie kiwnął palcem, by ukrócić tę patologię. Jak słucham pseudo ekonomistów - Balcerowicza, Boniego czy Gomółkę, którzy nie mają nawet zielonego pojęcia co to jest współczynnik Giniego i jak katastrofalne skutki przynosi rozwarstwienie społeczne, to zaczynam chwalić komunizm!

Co to za pieniądze 5 tys miesięcznie. Cały dzień zajęty a niekiedy i niedzielę i święto. Jeśli chodzi o wójtów to zgadzam się. Ich zakres spraw jest dużo mniejszy i nie powinni dużo zarabiać. Z drugiej strony są oni bardziej narażeni na działania korupcyjne. Nie wiadomo co lepsze. Najlepiej byłoby, gdyby prawo w Polsce było stabilne i jasne.

??????????

Adamowicz 60 tys za wynajem mieszkania? 5 tys miesięcznie? nieźle!

GPEC sprzedany Niemcom przy poparciu Adamowicza wprawia w zły humor gdańszczan że muszą płacić za ogrzewanie i ciepłą wodę potomkom nazistów.

pewne widełki tak jak pewne pieniądze i władza
magnes dziurawego budżetu