Zeus52
/ 2011-06-02 00:16
/
10-sięciotysiącznik na forum
Ciekawe,ale już dawno temu pisałem do Piotrusia na temat dalekosiężnych,globalnych skutków marcowej katastrofy w Japonii." Tak,świetnie,dobre...opiszę to w odpowiednim czasie"...i Piotruś konsekwentnie milczy. Zapomniał? Czy może ma swoją teorię na temat rozwoju gospodarczego w Stanach,która mówi,że po odstawieniu smoczka przez FED wszystko się zawali i konieczny będzie QE 3. Bo tak ciągle pisze,gdy tymczasem zdania na ten temat są podzielone,a na temat ostatniego regresu w danych makro,nie tylko w Stanach,faktycznie wielu analityków i ekonomistów uważa,że to tylko chwilowe obsunięcie,które niebawem złapie dno(możliwe,że już je mamy). Tymczasem Piotruś uczepił się czegoś innego,twierdzi że gospodarka Stanów nie podniesie się bez dalszych iniekcji i niebawem konieczne będzie ponowne podłączenie pod kroplówkę. Czyli jest jakby w sprzeczności z optymistycznymi w dużej mierze Jankami. A moja wcześniejsza sugestia,że grozi dalekie echo japońskiej katastrofy,w raportach kwartalnych,ale też już teraz, jest tej jego teorii zaprzeczeniem. Bo to nie odstawienie od smoczka...przecież jeszcze żadnego odstawienia nie było...ale katastrofa,a więc wydarzenie jednorazowe,powoduje takie skutki w gospodarce U.S.A. i nie tylko u nich. A jak jednorazowe,to niebawem będziemy mieli odbicie. Ba,nawet mocne przyspieszenie. I bez dodatkowych impulsów ze strony FED. Czyli to,że są to właśnie skutki marcowego trzęsienia ziemi,stoi niejako w opozycji do wyznawanej przez Piotrusia opcji przyszłych wydarzeń. Może więc tylko zapomniał o tym,co mu pisałem,a co uznał wtedy za celne spostrzeżenie,zapomniał ostrzec o takiej możliwości, w swych komentarzach....trudno,ale wierzę że tak było...tylko czemu milczy na ten temat teraz,gdy już inni ekonomiści,głównie w Stanach go ubiegają...i właśnie z powyższych powodów uważają te spadki parametrów gospodarczych za przejściowe,a część wręcz stanowczo uważa,że jeszcze w tym roku FED będzie podnosił stopy,a nie"dodrukowywał". Owszem,gdy się patrzy w tej chwili na dane,to sam pisałem...że podwyżki w tym roku wyglądają na niemożliwe. Ale to na podstawie ostatniej serii danych,które jednak faktycznie mogą być chwilowo złe. To nie jest krytyka Piotrusia. Nawet bym nie śmiał. Jest dobry,sto razy lepiej ode mnie zna się na rzeczy. Ale nawet mistrzom zdarza się coś przeoczyć,albo zbyt rutyniarsko do czegoś podejść. Kurna...powinienem z nim na ten temat podyskutować. Co o tym wszystkim sądzi. Teraz,gdy czytałem ten artykuł,mam jakieś wsparcie dla tego,o czym myślałem i pisałem. Tak,muszę to przedyskutować. Ale nie teraz. Teraz,zaraz trzeba będzie karaluchy ułożyć pod poduchy...