AnnaŁódź
/ 31.182.64.* / 2016-02-02 10:42
W pełni się zgadzam, mam trójkę dzieci, najmłodsze jeszcze załapie się na Kosiniakowe, czyli przez kilka miesięcy będzie dodatkowo 2500 miesięcznie z powodu dzieci (w tej chwili zarabia tylko mąż więc łapiemy się i na 500 za pierwsze). Wolałabym nie dostawać tych pieniędzy a mieć gdzie wrócić do pracy, albo darmowe przedszkole, albo dodatkowy nauczyciel w klasach 1-3, albo REALNA pomoc dla przedsiębiorczych kobiet i sprawienie, że nie będą karane za prowadzenie firmy. Pomoc rodzinom tak, ale nie w tą stronę zupełnie. Można było pomyśleć o karcie dużej rodziny i o tym jak ją ulepszyć tak, by była faktycznie ulgą dla rodzin a nie picem na wodę za przeproszeniem. Boje się rozdawnictwa, wiem co powoduje za zachodzie, wiem jak funkcjonują rodziny z pokolenia na pokolenia na socjalu i wiem jakie szanse mają dzieci z takich rodzina na normalne życie - prawie zerowe. Wiem też jak wygląda sprawa z zabieraniem raz przyznanego socjalu i jaki jest opór społeczny, choćby kraj tonął, wystarczy przypomnieć sobie Grecję i kilka podobnych sytuacji chociażby w Irlandii. Przeraża mnie to wszystko :(