lols
/ 94.42.169.* / 2015-12-02 12:44
Profesorowie, posłowie i autorytetowie, wypruwają z siebie wszystkie flaki, żeby udowodnić, kto zrobił skok na konstytucję.
Sprawa zaś jest boleśnie prosta i oczywista. Rozchodzi się mianowicie o to, czy sejm może podejmować sprzeczne decyzje. Nie chodzi teraz o decyzje wewnętrznie sprzeczne, czy sprzeczne z konstytucją. Chodzi o decyzje sprzeczne chronologicznie, czyli o to, że wczoraj uchwalono ustawę, że środy są wolne od pracy, a dzisiaj, że środy już nie, tylko czwartki.
Czy dzisiejszy sejm ma prawo spostponować środę, która jeszcze wczoraj była świętem?
No na tym właśnie polega cała działalność sejmu. Każda nowelizacja, i każde nowe prawo jest sprzeczna ze starą wersją przepisów. Uchwalenie podatku 15% jest sprzeczne z obowiązującym podatkiem 18%, uchwalenie kwoty wolnej na 8000 zł, jest sprzeczne z kwotą 3000 zł, uchwalenie 500 zł na dziecko jest sprzeczne z brakiem takiej ustawy, czyli ze stanem 0 zł na dziecko.
Przejdźmy do meritum. Czy w obecnej sytuacji można powołać nowych sędziów TK?
Po pierwsze, poprzedniej ustawy o TK już nie ma. To historia i histeria. Równie dobrze Rzempoliński może sobie badać zgodność z konstytucją kodeksu Hammurabiego.
Po drugie, poprzedni kandydaci zostali przedstawieni przez sejm, ale procedura nie została ukończona – nie objęli stanowisk. Nowy sejm wybrał innych kandydatów, a tamtych odwołał. Czy miał do tego prawo? Patrz wyżej.
Może to trochę nieeleganckie, tak jak wycofanie się z umowy przedwstępnej, ale na pewno nie jest to niezgodne z prawem, a poza tym, to wina PO.
Mam nadzieję, że dzisiaj sejm wybierze pięciu nowych sędziów, a Prezydent zaprzysięgnie ich wieczorem. To jedyna szansa, żeby Rzempoliński przestał wyczyniać brewerie.
Są jeszcze inne problemy: czy TK powinien, i czy może uczestniczyć w pracach legislacyjnych? Czy sędzia może sądzić we własnej sprawie? Ale te pytania są już tak proste, że nie należy nad nimi łamać sobie głowy, a jedynie zastanawiać się nad prawnymi sposobami odsunięcia i osądzenia hochsztaplerów z TK.