Echhh czyta się i płakać się chce.
Po pierwsze wielodzietne to patologiczne...
Tak mam trójkę dzieci już lecę brać kredyty żeby przechlać te 500zł. :D
Czy Wy tak naprawdę myślicie?
Córka uprawia sport codzienne treningi więc tak naprawdę ciężka praca od rana do późnego popołudnia i o dziwo w jej klasie praktycznie same patologiczne (wielodzietne) rodziny!
2 dzieci to minimum i wszystkie mają jakieś zajęcie. moje też ciągle gdzieś coś.
Starsza harcerstwo i basen i jeszcze kilka innych zajęć Młodsza też już do harcerstwa sie wybiera mimo że od 8 do 16 jest w szkole codziennie wakacji ma miesiąc a ferii i innych przerw prawie wcale bo mają treningi.
A wy chcecie mi bony dawać :D Coby urzędnik decydował na co wydam pieniądze?
Na umożliwienie dzieciakom rozwoju i realizacji paski lekką ręką wydaje 30k rocznie (a gdzie tu kasa na samo utrzymanie)
Znam takich rodzin dużo. Żadne pomoce celowe i inne karty nie dadzą tak realnego wsparcia tych dzieciaków jak kasa.
To ta kasa da szanse na budowę jeszcze lepiej wykształconego i lepszego społeczeństwa.
To kropla w morzu kosztów. Większość tych pieniędzy pójdzie na dzieciaki. Owszem w biedniejszych rodzinach może pójść nie na zajęcia ale np na obiady dla dzieci w szkole czy inne "fanaberie". W bogatszych po prostu znikną dylematy jak dziecko przyjdzie i zapyta czy mogło by chodzić na jeszcze jedną godzinę baseny tygodniowo. (przy trójce to już spokojnie wydatek DODATKOWYCH 300zł)
Obiady w szkołach ( a jak dziecko ma dużo zajęć to musi zjeść) to spokojnie i 400/mc. A przecież w domu obiad drugi chętnie zje pod wieczór bo to wiek rozwojowy i potrzebują
żaden urzędnik nie potrafi wiedzieć co dana rodzina potrzebuje.
Nie da kasy na sprzęt sportowy czy na wysokiej klasy turystyczny bo przecież to nie potrzeby pierwszej potrzeby. Oni mają dar do złych dotacji.
Wiec kasa jest najlepszą metodą pomocy.
A teraz biadolenie że ktoś ma jedno dziecko to nie dostanie...
Proszę państwa rodzina z jednym dzieckiem jest kosztem dla państwa. Przykro mi bardzo ale mamy system pracy na emerytury przodków i jedno dziecko musiało by zarobić na dwójkę rodziców.
Dwójka dzieci to bilans zerowy i inwestycja w taką rodzinę zapewni jakiś zysk a od trójki zaczyna się zysk w postaci przyrostu.
Proste i brutalne. I dla tego cała Europa nagradza za bardziej za więcej dzieci. I dodatki są bo to daje konkretne korzyści społeczne.
Dodatkowo czy wiecie ile podatków więcej płacę mając zamiast jednego trójkę dzieci?
Kazdy zakup jedzenia to 2/5 więcej w podatku
VAT wydane...
co miesiąc z 250 zł na basen idzie 50zł w
VAT Czyli przy jednym z samego basenu płacę 100zł więcej samego
VAT w roku to 1200zł zaledwie.
Vat od żywności od książek od ubrań...
Dzieci są oVATowane i to jest lekko kilka tyś zł w roku podatku od posiadania dzieci :)
Poza tym jak tak bardzo chcecie i widzicie w tym taki zysk to co za problem mieć więcej dzieci?
Tylko tak jak napisałem dziecko to spokojnie w okresie wychowania te 500tyś zł więc te 500zł to nawet nie 1/5wydatków poniesionych
I jak ktoś nie może to współczuje ale nie biadolić tylko ruszcie się i adoptujcie bo wiele dzieciaków nie ma domów wiec jest olbrzymie pole do pomocy.
A eksperci... ?
Oni liczyć umieją? Ekonomie studiowali? Chyba jednak zapominali o wykładach.
Byli na zachodzie?
Jak to jest że nas nie stać a ich stać?
Może wreszcie i nas zacznie być stać i może wreszcie coś ruszy jak się zacznie wydawać pieniądze na ludzi a nie na ośmiorniczki. Może jak przestaniemy ustawiać przetargi wydawać na idiotyczne projekty i partolić inwestycje publiczne to przestaniemy mieć ciągły problem z pieniędzmi.
Ale do tego trzeba nam dobrze wykształconych dzieci a to kosztuje.
Inwestycja społeczeństwa w rodzinę zawsze daje efekt pozytywny
Żyjemy w państwie socjalnym. Ja osobiście nie popieram socjalizmu ale skoro państwo zabiera mi ponad 80% dochodów w podatkach pośrednich i bezpośrednich to powinno się z obowiązku socjalnego wywiązywać.
Więc powinniśmy się zdecydować. Albo zero socjalu państwowych szkół szpitali i innych głupot i bardzo niskie podatki starczające na policję drogi i minimalną administrację albo socjal.
Albo socjal. A jak socjal to inwestycja w to co przynosi społeczny zysk czyli rodziny i to te wielodzietne.
Przykro mi ale jedynacy często są nie z rodzin nie patologicznych ale z rodzin leniwych i te dzieciaki dostają mało zwrotu z zysku rodziców. Najczęściej jest to komputer w pełnym wymiarze i komórka.
A wożenie dziecka codziennie na rożne zajęcia szkoły sportowe i inne p*******?
Gro z rodziców z którymi sie spotykam przy okazji wożenia dzieciaków to dwójka dzieci albo więcej jedynaków niemal brak.
Zastanówcie się. Niszczcie wizerunku rodziny wielodzietnej nazywając ją patologią bo jest to totalna bzdura.