kola32
/ 77.115.52.* / 2015-12-02 13:13
Wystarczą proste rozwiązania: 1: okazywanie co 6m-cy rachunków że pieniądze które się dostaje wydaje się na dzieci. Mam dwoje dzieci, jedno w wieku szkolnym drugie niemowlę i wiem ile m-cznie wydaje na ciuchy i na obuwie do tego zabawki artykuły szkolne dodatkowy język angielski, kino, basen, jedzenie dla niemowlaka to są koszty przewyższające kwotę 6000 zł rocznie. Gminy które uboższym rodzinom dają stypendia socjalne każą dostarczać sobie f-ry na co zostały przeznaczone pieniądze np w Człuchowie. Jeśli kwota dofinansowania została przeznaczona na co innego niż na dziecko każe się rodzinie zwracać pieniądze. 2: kwota 500 zł powinna być dawana każdej rodzinie do osiągnięcia wieku 3 lat dziecka a potem trzeba dostarczać zaświadczenie z pracy inaczej dotacja przepada. Takie rozwiązania mają kraje skandynawski wspomniane Niemcy( tylko u nich do 2 r.ż dziecka a potem do przedszkola a matka do pracy), czy Belgia też nakazuje matką wrócić do pracy inaczej przepadają świadczenia. Albo tak jak w Anglii jeśli matka nie wraca do pracy to świadczenie się pomniejsza i np u nas zamiast 500 zł na dziecko dostawały by takie matki 100 zł na dziecko. Jest mobilizacja aby wrócić do pracy. Moim zdaniem jest. Sądzę że wprowadzając obydwa kryteria nikt by z pracy nie rezygnował, zwiększyłoby się zapotrzebowanie na przedszkola a matki mogłyby dalej pracować. Planujemy z mężem mieć jeszcze jednego malucha ale nie wyobrażam sobie abym nie wróciła do pracy, do ludzi, do kontaktów interpersonalnych. Pieniądze które otrzymam przeznaczę na swoich rodziców, którzy są na emeryturze i mogą zapewnić moim pociechom odpowiednią opiekę. Tym samym 500 zł nie pomoże tylko mojemu gospodarstwu domowemu ale także moim rodzicom którzy będąc na emeryturze mają okrojony budżet domowy. Najpierw trzeba pomyśleć nad rozwiązaniami a nie wpierw krytykować. W każdym państwie są dysfunkcyjne rodziny ale po to wprowadza się rygorystyczne kryteria aby państwo nie było na tym stratne tzn nie wspomagało finansowo rodziny które chcą tylko wyciągać od państwa nic w zamian nie dając. Pamiętajmy że dofinansowanie ma być do 18 rż dziecka więc ktoś normalny musi pomyśleć że jeżeli teraz nie będzie pracować to potem nikt go nie zatrudni bo za długo odizolowywał się od rynku pracy.