libertar
/ 79.163.122.* / 2009-02-06 17:37
Wiem, to banalne stwierdzenie, ale przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Teraz Chińczycy będą powoli, aczkolwiek systematycznie zwiększać swoje możliwości. Stara zasada, że ciężką pracą ludzie się bogacą nadal aktualna. Z taniej fabryki Ameryki i reszty świata, będą teraz przechodzić w fazę zwiększania wewnętrznej konsumpcji. Juan nie jest już związany z dolarem. Chińczycy mają największe rezerwy dewizowe na świecie, a Juan choć się wzmacnia i tak jest jego wartość zaniżona ze względu na eksport. To się jednak będzie zmieniać. Ameryka jest fatalnie zadłużona, inflacja wisi w powietrzu. Plany Obamy przy możłiwościach pobudzania popytu w Chinach wyglądają marnie. Poza tym kto był w Chinach ten napewno potwierdzi, że są duże miasta będące wyraźnym dowodem na zaawansowanie technologiczne Chin. A więc mają kapitał ( nb. niedługo będą posiadaczem nr 1 obligacji amerykańskich), mają technologie, mają zdyscyplinowaną siłę roboczą (kara śmierci), którzy chcą pracować i nie mają rozbudzonych roszczeń wobec państwa, mają potężne możliwości pod względem niezaspokojnoej konsumpcji, mają rząd o niepodważalnej władzy, przez co jakiekolwiek reformy to tylko kwestia dobrej woli Partii, i wiele innych atutów