wpr008
/ 160.83.30.* / 2009-10-22 10:43
Oj ludzie... Kto zorientowany to wie jak kiedyś wyglądała windykacja dokonywana przez "penych ludzi". Nikt nikogo o nic nie prosił, nie telefonował. Człowiek dostawał termin, jak sie nie wywiązał to miał kłopoty ze zdrowiem i resztą majątku która mu została....
Oczywiście świat idzie do przodu i nie można uskuteczniać takich spartańskich czynów.
Ale nie oszukujmy się, do windykacji nie trafiają ludzie którzy 3 dni się z ratą spóźniają. Jak ktoś ma kłopoty, to pierwsze co powinien, to się zgłosić np. do banku, większość kredytów jest ubezpieczona, zawsze można liczyć na ugodę ze strony banku. Niestety, kiedy ktoś unika kontaktu, liczy na to, że uda mu się zapłacić za jakiś czas a potem to nie wypala, to niestety trafia taka osoba do firmy zewnętrznej. Osoby z firm zewnętrznych mają za zadanie wyegzekwować należności. Gdyby prosili, to nic by nie wskurali. Poza tym, ludzie często kłamią i oszukują, więc jedyne co im może przemówić do rozsądku, to takie a nie inne zachowanie.
Gra w otwarte karty z instytucjami którym jest się winnym pieniądze jest najlepszym rozwiązaniem.
pozdrawiam