Zeus52
/ 2010-08-07 20:09
/
10-sięciotysiącznik na forum
Od pewnego czasu zastanawiałem się,czy nie powinniśmy wprowadzić wątków miesięcznych,zamiast tygodniowych...tak"tłoczno"się zrobiło. Cóż...wakacje,sezon urlopowy...ale to chyba sprawa uboczna,bo i w tym okresie bywało naprawdę tłoczno. Tu raczej chodzi o to,że pisać nie było o czym. Wszystko,co było do napisania,zostało napisane na przełomie czerwiec/początek lipca...i niewiele się zmieniło wobec tamtych założeń. Pozycje dawno zajęte... Ale właśnie nadchodzi ważny tydzień,który może okazać się kluczowym dla dalszej przyszłości. Indeksy,eurodolar,surowce...wszystko zostało wyciągnięte wbrew logice. w górę. Wszystko w myśl zasady:"im gorzej,tym lepiej"...lepiej,bo fatalne dane z gospodarki,a zwłaszcza z rynku pracy,z nieruchomości,skłonią FED do posypania kasą,co spowoduje w przyszłości poprawę wskaźników makro... Pytanie tylko brzmi:na co konkretnie liczy rynek? Na bilion, Pół biliona? A może zadowolą go inne działania? A oczekiwania można"zmierzyć"poziomem szaleństwa,czyli jeździe w górę,wbrew danym....patrząc w ten sposób,można powiedzieć,że oczekiwania są duże,bo wiele razy powinniśmy mieć już czerwony wodospad,a zamiast tego następował skup aktywów. Czy takie nadzieje można zaspokoić byle drobiazgiem? I czy FED ma zamiar rzucić(jeśli w ogóle to zrobi) coś więcej,niż"byle drobiazg". Proszę zwrócić uwagę na wzrost cen produktów żywnościowych i groźbę gwałtownego wzrostu inflacji....inflacja(a nawet hiper) podobno zwykle atakuje znienacka,nie dając wcześniejszych,czytelnych sygnałów. Po prostu jej nie ma...i nagle rozwija się w zawrotnym tempie. Czy Ben będzie więc chętny do dodruku kasy? I uwaga na Chiny,w związku ze stress testami,które mają zostać przeprowadzone przez ich banki. Chodzi o to,że pierwotnie w testach zakładano np spadek cen nieruchomości o 30%. Ostatnio chińczycy zmienili parametry testów...testy będą sprawdzały zdolności banków przy spadku cen nieruchomości o 60%! Testy robi się w jakimś celu,z pewnym marginesem bezpieczeństwa. Czyżby stwierdzono,pewnie na podstawie jakichś danych,że spadek cen o 30% to za mało i nie daje pewności,a dopiero 60% daje jakiś margines bezpieczeństwa? Głupie pytanie...gdyby tak nie uważano,to nie zmieniono by tak radykalnie parametrów. To tak przemknęło po cichu,ale to może być sygnał ostrzegawczy.