pesymista
/ 80.53.216.* / 2007-02-12 22:03
Zajęcia pozalekcyjne - dobry pomysł, tylko że...
Prowadzę zajęcia pozalekcyjne, za które otrzymuję pieniądze, a wówczas praktycznie muszę tolerować na nich takich uczniów, którzy nie są na rękę ani mi, ani kolegom, bo przeszkadzają. Na zajęcia, które prowadzę bezpłatnie, w ramach pracy społecznej (jak za komuny!) bo takim jestem ideowcem zapraszam dzieci, które ja wybieram, które wiem, że skorzystają z mojego czasui coś wyniosą dla siebie. Ciekawy jestem, ile zaoferuje rząd, żebym siedział i prowadził "jakieś" zajęcia dla dzieci i młodzieży trudnej, czy też blokersów, młodzieży której pozbywają się z domu rodzice? Kto weźmie na siebie odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo i jak będziemy, jako prowadzący te zajęcia rozliczni z tego co zrobimy? A może bedzie to tak,, ajk i bywa : Róbta co chceta byle byśta się nie pozabijali".
Przyznam, wolałbym nie mieć tej jałmużny i męczyć się a w tym czasie pobyć z rodziną, znajomymi lub zwyczajnie zająć się czymś przyjemnym.
Pomysł dobry, tylko jak naprawić to co popsuło ytworzenie gimnazjów i oddanie władzy w ręce uczniów. to wymaga lat ciężkiej pracy? pytanie za ile, na jakich zasadach i według jakich kryteriów. Pewnie skończy się jak zwykle na wilkich sloganach i szumnych frazesach, a życie potoczy się swoim torem.