waz(USA)
/ 64.21.106.* / 2011-02-02 19:47
Obserwacje autora tekstu niby dobre, ale jezyk nie taki jak potrzeba, no i nie ta arytmetyka, ale po kolei. Amerykanie beda przy Izraelu stac, bo Izrael to ogon, ktory macha psem.
"Amerykanie od lat najwięcej płacą za pokój na Bliskim Wschodzie." - Amerykanie nie placa za pokoj i nie zadne 7 miliardow. Izrael dostaje co roku nie 3, a ponad 3,4 miliarda dolarow za friko.
Arabii Saudyjskiej ostatnio sprzedano uzbrojenie za okolo 60 miliardow $. Handluja bronia na obydwie strony, tj. izraelską i arabską, Niedawno ujęto rosyjskiego handlarza bronią, nazwiska nie pomnę, o międzynarodowym zasięgu, którego oskarżają o łamanie przepisów międzynarodowych. To po prostu konkurent, bo tylko Amerykanom wolno handlować bronią z kim chcą.
Teraz dopiero tutejsza TV nazywa Mubaraka dyktatorem, do tej pory był szanownym prezydentem. (To wybrany w wyborach powszechnych Chavez w Venezueli jest nagminnie określany jako "dyktator" w amerykanskich masmediach).
Warto przypomniec, ze to CIA w latach 50 tych obaliło wybranego w wyborach prezydenta Iranu i ustanowiło szacha, Do czasow rewolucji islamskiej. Tego amerykanie do dzis nie mogą wybaczyć Irańczykom i stąd, za podszeptami Izraela, pobrzekiwanie w kierunku Iranu szabelką.
Podobnie było w Gwatemali, gdzie w wyniku interwencji CIA w piećdziesiatych latach zginelo 100 000 cywili. Podobnie w Brazylii.
Rowniez kubanczykom nie mogą do dzis zapomnieć, że Castro wykastrował neokolonialny byznes USA z Kuby.
W 1986 w Panamie, gdy stary przyjaciel Noriega przestał słuchać swoich mocodawcow z Waszyngotu ogłoszono go narkotykowym przestepca i wsadzono do mamra. Wowczas wojsko USA wymordowalo 4 tysiace cywilow, ale o tym dowiedziałem się z TV w Polsce, bo tutaj cenzura tego nigdy nie puściła.
Przyjaciolmi byli i Talibowie w Afganistanie okreslani jako "freedom fighters", przyjacielem był również Hussain w Iraku,
Co do "udzialanej pomocy" to jest to taka sama jak pomoc ofiarom huraganu "Katrina" w N, Orleanie. Owszem pieniadze na ten cel wyasygnowano, ale do dzisiaj wysiedlency z Nowego Orleanu jej nie widzieli bo utknęła po drodze w kieszeniach rekinow tą "pomoc" niosących.
Identycznie jest z pomocą Haiti. Oczywiście dostają pomo-łapówkę różni przychylni Amerykanom kacykowie i dyktatorzy. Tutejsi zbieracze funduszy na roznoraką pomoc cywilną zostawiają sobie minimum 75 procent darowizn, a dyrektorzy tych organizacji zbierają do kieszeni po pol miliona dolarow rocznej pensji, ale to sa male płotki, nieporównywalne z facetami z Pentagonu i Wall Street.
To taki mały przykład amerykańskiego byznesu i DEMOKRACJI stosowanej .