Forum Polityka, aktualnościKraj

900 pytań do kandydatów przed prawyborczą debatą

900 pytań do kandydatów przed prawyborczą debatą

Wyświetlaj:
Oświecony / 83.24.44.* / 2010-03-18 21:44
Sam je zgłosił :)

Poprzyj skutecznych polityków oni wprowadzą zmiany, nie kieruj się wyglądem i uprzedzeniami - wpisz w wyszukiwarkę Google "Pierwszy Wolny Sondaż Wyborczy", wyszukaj sondaż i zagłosuj.

Wyniki głosowania przez internatów są zupełnie inne od oficjalnie prezentowanych, już zagłosowało ponad 24367 Polaków i ciągle głosują.

Drogi wyborco pamiętaj, jaka jest różnica pomiędzy obietnicą, a jej realizacją, czym się różni obiecanie pieniędzy od dania pieniędzy, czym odróżnia się mówienie od robienia.
dgen / 2010-03-18 19:42 / Tysiącznik na forum
proponuję jeszcze pytanie nr 901:
kto jest twoim politycznym idolem i dlaczego jest to donald tusk ?
m-53 / 83.24.4.* / 2010-03-18 22:42
Popełniłem swojego rodzaju plagiat. Twoje pytanie wkleiłem na stronie PO.
Można to zrobić dowolną ilość razy.
m-53 / 83.24.4.* / 2010-03-18 22:37

i dlaczego jest to donald tusk ?


wyobrażam sobie tą erekcję,opssss, erupcję wazeliny. Niepowtarzalne.
Mam nadzieję na dobre relacje, bo oglądać tego cyrku nie zamierzam.
Oszolom / 89.229.76.* / 2010-03-18 17:56
"...Nie ma chyba człowieka o zdrowych zmysłach (i dobrej woli, rzecz jasna!), który nie zgodzi się z dziennikarzem Tomaszem Sekielskim, że nie istnieje pani Ewa, pielęgniarka ze szpitala w Skarżysku, która rozmawiała o swoich zarobkach z obecnym premierem w pamiętnym roku 2007. To rozumowanie jest ważne w obie strony, co oznacza, że nie istnieje również taki pan Donald, który wówczas panią Ewę o te zarobki indagował.
Temu nie zaprzeczy nawet poseł Urbaniak, który skończył filozofię na KUL-u i jest logikiem, co prawda niepraktykującym, ale jednak. Dalszą konsekwencją tej logicznej wykładni jest fakt, że dwa lata swoich rządów będzie jutro podsumowywał w Sejmie zupełnie inny premier Donald Tusk, niż tamten pan Donald, tak żywo zatroskany niedolą pielęgniarki Ewy ze Skarżyska.
Jest też oczywiste, że nie ma mowy, żeby premier brał odpowiedzialność za jakiegoś pana Donalda, tego samego zresztą, który podpisywał kiedyś słynne dziesięć zobowiązań Platformy Obywatelskiej. Ani za tego, który obiecywał drugą Irlandię. Przecież to jest ten sam pan Donald, który niegdyś nie rozmawiał z panią Ewą, a w związku z tym nie istnieje !
Ja się nie dziwię, że przyboczny Graś jeszcze na to nie wpadł, bo on u tego Niemca w ogóle przestał się rozwijać, ale przecież oprócz niego ktoś tam jeszcze w tej KPRM pieniądze bierze ? Notabene: czy dla dobra powagi urzędu premier nie może załatwić swojemu rzecznikowi cieciostwa w Warszawie, przy jakiejś dobrej szkole na przykład ?
Można powiedzieć, że różnica pomiędzy tymi dwoma Donaldami Tuskami jest jak między niebem a ziemią. To jest po prostu nie do wiary, jak polityk może się zmienić przez dwa lata z górą. Gdzie jest ten pan Donald, który nieledwie wczoraj z żarliwą buńczucznością oznajmiał, że "jeśli Platforma wygra wybory, nie ma dyskusji, będzie podatek liniowy, czy się komuś podoba, czy nie" ? Ba, mniejsza, czy się nam podoba podatek liniowy, ale gdzie jest ta Platforma, która przecież wybory wygrała ?
Nie ma ani tej Platformy, ani tego Donalda Tuska, ani zobowiązań, które składali, w ogóle nic nie ma, jak mówi klasyk Kononowicz. Mamy przed sobą polityka, który na naszych oczach przeszedł drogę od wizerunku prężnego technokraty, poprzez gościa niedotrzymującego kolejnych zobowiązań, typa uwikłanego w machinacje najbliższych współpracowników, aż po drobnego krętacza, którego ścigają stare kłamstewka.
Zamiast obiecywanego reformatora naród otrzymał jakąś mechaniczną zabawkę, marionetkę z nakręcaną sprężynką, która powtarza od dwu i pół roku te same frazy - należy radykalnie przyspieszyć prywatyzację, trzeba zreformować finanse publiczne, przyspieszymy budowę autostrad, podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją. Z tych wszystkich obiecywanych dobroci najlepiej ma się korupcja oraz polski liberalizm, czyli władza plus gratyfikacja.
Obecny premier Donald Tusk będzie nas jutro przekonywał, że gdy tamten pan Donald podpisywał poniższe zobowiązania przed wyborami 2007, to miał na myśli termin po wyborach prezydenckich 2010. Jeśli nie liczyć Iraku, za który w zamian dostaliśmy Afganistan, to przez dwadzieścia dziewięć miesięcy żaden punkt nie został dotrzymany.
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.
Tamten pan Donald - obiecujący przyspieszenie, wykorzystanie, podniesienie, zagwarantowanie, wybudowanie, uproszczenie, wprowadzenie, wypełnienie, sprawienie oraz upowszechnienie i podjęcie – po prostu nie istnieje. Na takiej samej zasadzie, jak nie istnieje pani Ewa, co z nim rozmawiała.
Jeszcze nie było w dziejach III RP przywódcy będącego u władzy, po którym tak wiele się spodziewano, a który tak drastycznie zaprzeczył swoim zamiarom sprzed wyborów. Pod tym względem Tusk jest fenomenem w polskiej polityce i nie ma sobie równych, tego nikt nie zaneguje. Nie ma precedensu, żeby rząd przez dwa i pół roku nie zrobił nic, gdyż premier cały czas prowadził kampanię wyborczą, a na końcu zrezygnował z kandydowania.
Przyszedłem, zobaczyłem, odłożyłem – to może być zawołanie herbowe premiera, jeśli wpadnie na pomysł, żeby mieć herb. Tusk, który jutro będzie podsumowywał dwulecie swoich rządów, ma dwa wspólne punkty z tamtym panem Donaldem, który to dwulecie zapowiadał. Pierwszy to jest fakt, że Tusk istniejący będzie składał po latach dokładnie te same zobowiązania, co niegdyś pan Donald, który już nie istnieje. Drugi wspólny wątek (zresz
Oszolom / 89.229.76.* / 2010-03-18 17:58
....Drugi wspólny wątek (zresztą znany skądinąd) obu Donaldów jest taki, że obaj, gdy mówili, że coś zrobią, to mówili. Ale gdy mówią, że nie zrobią, to nie zrobią.

Najnowsze wpisy