Witam wszystkich Forumowiczów, nowych i starych, z akcjami i bez . . .
Pogoda smutna i zachęca trochę do refleksji.
Wydaje mi się, że dalej kluczem jest rozpoznanie w jakim fazie trendu długoterminowego jesteśmy. Czy to ostatnia fala 5, cz może dopieor początek 3 . ..
Czy to już dystrybucja akcji jak boi się Warren i nie tylko on . .Czy może dopiero początek szaleństwa, bo ciocie i wujkowie dopiero przychodzą z workami pieniędzy po
akcje . . .
Ja oczywiście rozumiem i podziwiam konsekwencję, jak ktoś wychodzi z akcji, bo rynek mu się zaczyna wydawać zbyt niebezpieczny - jest tylko jeden szkopuł - jak wyjdziesz i zapomnisz na rok o giełdzie, to ok, ale jest takie niebezpieczeństwo, że jak będziesz się przyglądał, a tu dalej w górę? i dalej? czy za 3 miesiące nie dojdziesz do wniosku, że trzeba wsiadać bo już pociąg odjechał tyle razy - a to własnie wtedy może być ten 8 marca 1994 . ..
Ostatnio czytam refleksje ile byłoby zysku, gdybym trzymał/ała coś tam, A2 żałuje Polimeksu
Doktórka Kabli, Brydzia Biotonu i Energopolu (tu akurat uważam, że nie można mieć do siebie żalu wielu z nas miało EPL, i oddało po 30 z hakiem zadowolonych z zarobku - pamiętam doskonale pomysł Twój na kupowanie,sam wtedy wszedłem ipo 25 i zadowolony sprzedałem po 34 .ale żeby ktoś trzymał i liczył na tyyyle więcej . . trzeba było mieć info spod lady, a my
takich nie mamy)
Każdy chyba już ma taka historię (ja też - w grudniu 2004 postanowiłem dłogoterm zakupić m.in.Wawel (99zł), Softbank (28zł)( , Jelfę (54). .Tylko Soft utrzymałem 13 mies i wziąłem 80%, Wawel sprzedałem po pół roku ciesząc się z 30%, a gdybym potrzymał jeszcze drugie tyle byłoby prawie 300%, nawet dzisiaj byłoby lepiej .
.Jelfy tez nie utrzymałem do 90 zł. . .
Zdaję sobie sprawę, że dla tych którym udało się zarobić na Hutmenie czy NFI 100% w tydzień to nie jest może nic imponującego ale zazwyczaj takie skoki okupuje się potem czy przedtem wpadkami, poza tym trzeba sporo nerwów i siedzieć non-stop przed monitorem. Tymczasem jak
jest hossa tyle samo jak nie więcej można zarobić strategią buy and hold (jakbym ten wawel miał do dzisiaj - miałbym lepszy wynik niż ze wszystkich kombinacji . ..)
Oczywiście zgadzam sie, że dobór spólek jest kluczowy, przykład Agory czy TPsa jest wymowny, można było przez całą hossę nic nie zarobić a tylko stracić.
"Akceptuj duże zyski i małe straty"
Chyba najtrudniej (przynajmniej mi) być w zgodzie z tym pierwszym.Tymczasem hossa ma swoje prawa, i zazwyczaj winduje ceny na poziomy trudne do wyobrażenia
wcześniej. Popukałbym sie w głowę w marcu 1999, gdyby ktoś mi powiedział, że Agora za rok będzie kosztować 140zł, Optimus 150 zł, Softbank 160 itp . .
(tak samo jak nigdy bym nie uwierzył w marcu 2000, że nie warto kupować Softbanku czy Comarchu po 150, bo za rok będą po 30-40 zł . . .)
I jeszcze dygresja o sytuacji za oceanem.
Trochę mnie śmieszy jak ktoś wieszczy krach bo chwilowy wynik pkb jest poniżej oczekiwań, czy cena domów spadła (po tym jak rosła przez ostatnie parę lat . .). Można Ameryki nie lubić i to zrozumiem, ale trzeba pamiętać, że to kraj gdzie jest cały czas 4% bezrobocie (realnie mniej), gdzie powstaje najwięcej patentów, odkryć w nowoczesnych technologiach, za które potem cały świat im płaci, gdzie jest najwięcej noblistów. Plus mają rozkręconą
maszynę zbrojeniową, która ich rozwojowi gospodarczemu akurat sprzyja. Nie twierdzę, że nie sa przegrzani, ale jak słucham np pana Kuczyńskiego, że ich giełda to teraz kasyno . . .No cóż, można było nie przewidzieć, tych wzrostów i tej hossy, ale tego typu argumenty nic
nie wnoszą. To tak jak w czasie bessy ktoś by sie upierał, że to bez sensu, że spada, bo przecież spółki mają się dobrze.
Udanego tygodnia - mimo spadków, które pewnie na jutro nam wykrakali ;-)))
PS
Trochę ostatnio niemiłych dyskusji - mam w związku z tym apel, tak pięknie się różnimy - niech tak zostanie, zaglądamy tu przecież, w konkretnym celu - giełdy, a to
czy jesteśmy nowi, czy starzy, czy piszemy duzo czy mało, czy po czy pis, czy homo, czy hetero, czy . . .itp. itd
to bez znaczenia