chichot donny
/ 164.126.146.* / 2012-06-29 16:04
a tak powazniej ... problem nie lezy w tym niby rozkradaniu tzw własności intelektualnej.
Ale w sposobie jej dystrybucji, oraz chciwosci posredników czy posiadachy tzw praw do praw autorskich.
Nie mozna poswiecac wartosci wiekszej dla wartosci mniejszej.
Poniewaz zawsze kończy sie to jakąś formą totalitaryzmu.
ogólnym przykladem może być USA. kraj kiedyś faktycznych wolności gospodarczych , politycznych , czy innych.
obecnie jest to kraj niewiele rózniacy sie od totalitarnej dyktatury, wolnosc tam jest jedynie politurą, lakierem na poprawnosci politycznej.
Co do samego Hołdysa, sadze, ze tak niszowy artysta nie musi obawiac sie rozkradzenia. fani zawzze docenia swego guru, a dla wiekszosci internetowych szabrowników jest bez wartosci.
ba wielu atrystow swiadomie wykorzystuje mozliwosci sieci, i za fri udostepnia wiele swoich utworow, przekłada sie to wymiernie potem na legalna sprzedaz całych albumów.
temat rzeka,