Nova.
/ 212.160.172.* / 2009-02-25 09:41
Osobiście uważam, że Alfred Adamiec to jeden z najlepszych analityków giełdowych, ale ten tekst jest, że tak powiem, powalający swoją nieprawdopodobnością.
Mam wrażenie, że dziś analitycy prześcigają się w wymyślaniu co bardziej kontrowersyjnych szacunków na przyszłości, a nuż który trafi w dziesiatkę. Niestety, dziś sytuacja na giełdzie a także na rynku walut obcych jest tak nieprzewidywalna, że nikt nie jest w stanie oszacować, czy to metodą delficką, czy na podstawie danych historycznych, jak sytuacja zarysuje się w przyszłości. No więc każdego dnia generowane są nowe opinie analityków, którzy maja nadzieje, że tym razem trafią w sedno. Tutaj przypominają mi się słowa Grzegorza Kołodko, który intensywnie reklamuje swoją książkę "Wędrujący świat" i na kązdym kroku podkreśla, że on przewidział ten kryzys, co opisał w tejże książce. Może i przewidział, ale dopiero w latach trzydzistych bieżącego wieku, więc jakby niebyło pomylił się o ok. 20 lat.
No tak, ale opiniowanie "po omacku" to jest jedna strona medalu, druga to element spekulacyjny takich opinii. Alfred Adamiec pisząc, że to jest kwestia tygodni, kiedy możemy spodziewać się hossy (sic!), może mieć wpływ na zachowania inwestorów, którzy obecnie są tak zdołowani spadkami, że każdą pozytywną wiadomość przyjmą z otwartymi ramiona i otwartymi kieszeniami, co doprowadzić może do dokonywania zakupów.
Chciałabym, żeby to co napisał A.A. było prawdą, ale jakoś tego nie widzę w rzeczywistości.