JanKS
/ 2008-04-11 10:18
/
Bywalec forum
Obecnie w Polsce pracę łatwo znaleźć (wiem, bo niedawno szukałem, a teraz szukam ludzi do pracy i tych trudno znaleźć), a nie można w imię interesów małej grupy (producentów butów w UE) dokopywać wszystkim.
Poza tym, gdy ceny butów wzrosną, to wszystkim portfele schudną - po kupnie droższych butów zostanie im mniej pieniędzy na mniej konieczne rzeczy i usługi. Czyli popyt na te rzeczy i usługi spadnie, więc ich producenci będą mniej mogli sprzedać, czyli będą mniej produkować, czyli zwolnią część pracowników. I miejsc pracy co prawda przybędzie w sektorze obuwniczym, ale ubędzie w wielu innych sektorach. I tak się kończy ręczne sterowanie gospodarką.
Buty to mały problem - gorzej z samochodami. Dlaczego np. w USA można kupić samochody za 40% ceny, którą my musimy płacić? Bo UE chroni się olbrzymimi barierami przed importem samochodów. Bo inaczej koncern Fiat (i pewnie PSA - czyli Peugeot-Citroen) nie mógłby sprzedać swojej pięknej i drogiej tandety i albo by zbankrutował, albo (o zgrozo!) musieliby się wziąć do roboty i to za mniejsze pieniądze. A ponieważ nikt nie chce biedulków stresować, to wszyscy płacimy duuuużo więcej za samochody (w tym płacą producenci dóbr i usług, a następnie doliczają podwyższone koszty do swoich cen).
Jestem zwolennikiem obecności Polski w UE, ale uważam, że trzeba zdecydowanie zmniejszyć wpływ euro-biurokratów na gospodarkę - chodzi oczywiście o utrudnienia w handlu międzynarodowym i swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej. Im mniej państwo - w tym wypadku EUro-państwo - wtrąca się do gospodarki, tym lepiej dla nas wszystkich - w brew pozorom szczególnie lepiej dla bezrobotnych.
Pozdrawiam