tesa1959
/ 2011-07-02 00:23
/
Tysiącznik na forum i pełna kultura
Wyrwałeś fragment mojej wypowiedzi z kontekstu.
Dalej mówiłam, jeśli nie zauważyłeś, o szczególnym "prawie" gimnazjalistów, prawie buntu przeciw wszystkiemu i wszystkim. Mówiłam też o swojej pracy w zakresie rozwoju młodych ludzi, która może nie przynosi owoców od razu, ale po okresie buntu młodzi ludzie przypominają sobie proponowane postawy i zaczynają je wcielać w życie.
Pewnie, środowisko, z którego się wywodzą ma ogromny wpływ. Mam tego doskonały przykład w swojej szkole. Tam, gdzie jest bezrobocie, patologia (a takich rodzin jest dużo - popegeerowska wieś)praca nad właściwym podejściem do wiedzy, do kształtowania swojej osobowości, nierzadko jest na pograniczu pracy na ugorze. Jednak nie ustając w wysiłkach można odnieść jakiś sukces.
Jednak nie możesz zaprzeczyć, że same wyniki gimnazjalne nie dają prawidłowego obrazu zależności poziomu wykształcenia i poparcia dla poszczególnych partii politycznych.
Analiza matur też tego nie przedstawia, jeśli nie weźmie się pod uwagę wszystkich absolwentów, procentu podchodzących do matury i tych, którzy zdali, a także tych, którzy nie zdali matury no i na ile zdali. Tego nie da się tak prosto przeliczyć i porównać z poparciem dla partii.
Na te "pociechy" nie mające prawa do głosowania, ktoś ma wpływ,
I owszem, tylko znam takie rodziny, gdzie rodzice wykształceni, inteligentni, a dzieci ledwie sobie radzą, chociaż są dopilnowane i dużo pracują oraz taki, gdzie rodzice są po szkole podstawowej, a dzieci zbierają laury na olimpiadach.
Innym problemem, jeśli chodzi o wyniki egzaminów gimnazjalnych jest zły system edukacji. Mówię to z całą odpowiedzialnością.
To, czego uczą się teraz gimnazjaliści, ja miałam pod koniec szkoły średniej, a to oznacza, że wszystko jest po łebkach, program przeładowany, nie ma czasu na utrwalenie. Wiele czynników wpływa na takie a nie inne efekty pracy uczniów.