Łubudubu
/ 83.238.117.* / 2012-08-15 22:56
Tusk "trzymał się tego, że nie stwierdzono popełnienia przestępstwa w Amber Gold, a przecież złamano prawo bankowe i prawo o zarządach spółek. Konferencja premiera pokazała, że Tusk nie rozumie jak głęboki jest kryzys państwa. [...] Stawiam hipotezę, że Plichta w pewnym momencie stał się doradcą lub ekspertem w lokalnym układzie służb. On wciąż nie ma zakazu opuszczania kraju. Coś dawało mu ogromną bezkarność. Jeżeli on rejestruje kolejną spółkę i staje się znowu jej członkiem zarządu mimo uprawomocnionych wyroków, to znaczy, że ma niesamowite przebicie. I to jest największy problem. Ile może znieść prawo w Polsce? Jakie uwikłanie, jakie kontakty, jaki parasol ochronny miał Plichta? Należy sprawdzić, czy był człowiekiem służb, bo coś dawało mu bezkarność. Mówi się o KNF i o tym, że KRS nie zażądał danych o niekaralności, bo tam są luki prawne i nie musi. KNF nie ma pełnych kompetencji, żeby to uciąć, a KRS nie musi. W Polsce od początku transformacji prawo tworzy się pod konkretne interesy, czy pewne reguły gry ekonomicznej, jak np. wewnętrzną wymienialność złotego na samym początku transformacji czy narodowe fundusze inwestycyjne, które okazały się rabunkiem. To jest jeden w wymiarów kryzysu państwa. Prawo jest w Polsce pewną plasteliną do lepienia interesów."
Prof. Staniszkis