No i pieknie widac jaka to ta dziennikarska solidnosc jest solidna. Prawie jak w tym kawale o mrecedesach w moskwie, Ten gosciu robil sie calkiem niepopularny na islandii od paru miesiecy. ON nie stal sie takim antybohaterem przez panamskie papiery, ta afera byla ostatnia kropla. Wczoraj ludzie w wiekszosci nie protestowali dlatego ze chcieli jego usuniecia a dlatego ze byla ladna pogoda. Jakby byl deszcz jak dzisiaj to pewnie ze 20% by sie tylko uzbieralo tych co wczoraj poszli. Dziesiatki tysiecy ludzi na islandii to troszke nierealne, caly raykiavik ma moze 100tys, wczoraj pod parlamentem byly tysiace, tyle ze moze dwa. To duzo jak na islandie ale to nie sa dziesiatki tysiecy. Zeby tyle w reykiaviku protestujacych uzbierac to musialoby wyjsc tak z 60% doroslych. Tfu dziennikarstfo, widzac jak naciagacie fakty w sprawie ktora wczoraj na wlasne oczy widzialem zastanawiam sie jak bardzo klamiecie tam gdzie wam zalezy na klamstwie.

Chyba nie były to najgorsze negocjacje skoro jednych z poprzednich artykułów piszecie:
"Ten kraj był bankrutem, a teraz stawiany jest za przykład. Oto jego klucz do sukcesu".
Facet był dobrym premierem i sam siebie ograbił bo przecież pozwolił upaść bankom a teraz banki odwdzięczają mu się podobną monetą - pozwolą mu odejść.