barg
/ 91.193.208.* / 2014-06-14 17:17
Polityk lewicy Ryszard Kalisz odnosi się z dystansem do afery podsłuchowej Wprost. Skandalem nazwał sam fakt postania nagrań. Zaznaczył, że niewiele na razie wie o zarejestrowanych rozmowach polityków PO. Jako prawnik podkreślił jednak, że potajemne nagrywanie w sytuacjach prywatnych jest naruszeniem dóbr osobistych i złamaniem prawa.
Czyli zdaniem Kalisza nie jest problemem to, że takie rozmowy mogły mieć miejsce. Problemem jest to, że je nagrano. A więc będzie powtórka z afery taśmowej, gdy ukarani zostali nagrywający rozmowy, a nie składający korupcyjne propozycje.
Tylko dlaczego Kalisz, jako członek opozycji, broni rządu? A, już wiem. Belka należał do SLD, więc trzeba osłaniać swojego... Czyli już wiadomo, że SLD będzie w tej sprawie trzymać razem z PO i PSL.