USA już nie raz opuściło sojuszników. Wietnam najlepszym przykładem.
Dla przeciętnego obywatela USA Polska jest równie znajoma jak Sudan czy Bangladesz.
Dla polityków - Europa i Rosja są drugorzędne, bo liczy się Azja. Polska jest trzeciorzędna, bo w Europie liczą się Niemcy, Francja, Wielka Brytania. Polska jest wygodnym narzędziem, w dodatku tanim.

Na razie jest mocna dysproporcja w stosunkach Polska-USA.
Kupiliśmy i spłacamy F16, a obiecany offset okazał się niewypałem, jeśli nie oszustwem.
Dostaliśmy trochę wyeksploatowanego sprzętu (okręty) co faktycznie utrwala stan marazmu i blokuje reformy/inwesytcje w wojsku.

Wspieramy USA w każdej ich wojnie, pakując w to kasę, eksploatując sprzęt, od czasu do czasu tracąc żołnierzy, albo robiąc z nich inwalidów. Korzyści z tego praktycznie żadne, żadnych kontraktów, itp. Za to tracimy na tym politycznie (w kontaktach z innymi krajami UE, z Rosją).

Przylatujący do USA Polak nadal należy do gorszej kategorii (wizy).

Przy byle okazji wcześniejsze ustalenia są zarzucane na rzecz dobrych konaktów z Rosją (słynny "reset" oraz rezygnacja z budowy tarczy). Żadnych większych zobowiązań USA nie chcą podjąć (żadnego stacjonowania poważnych sił NATO w Polsce) żeby stworzyć jakieś realne podstawy obrony przed najazdem ze wschodu.

Inwestycje z USA? Mizeria.

A USA, jak mają w tym interes, potrafią naprawdę wspomagać sojuszników miliardami - przykładami Turcja, Egipt, Izrael... Widać Polska jest tania.

Więc dobrze że ta opinia Sikorskiego wypłynęła. Pora zrewidować nasze stosunki z USA, bo na razie to do tego głównie dopłacamy.

jak sie tyle kasy zarabia na frajerach to i relacje i sojusz sa bardzo silne.....