lenkaxx
/ 89.167.35.* / 2009-12-07 16:13
Ta firma działa na zasadzie marketingu sieciowego."Polega to na budowaniu organizacji, w której mnóstwo osób sprzedaje niewiele, bądź też nie sprzedaje wcale produktów, a jedynie kupuje je dla siebie[...]każdy węzeł drzewa sprzedaży może mieć własnych klientów, którym dostarcza towary wg ich potrzeb, przy czym jakość przeważnie przynajmniej w pewnym stopniu odpowiada cenie a często cena jest niższa w porównaniu do przedmiotów podobnej jakości w sklepach - ze względu na mniejszą ilość pośredników" (źródło: Wikipedia).
Miałam z nimi do czynienia. Zostałam zwerbowana w ten sposób, że miała prowadzić rekrutację. Jak się okazało warunkiem rozpoczęcia współpracy jest wyjazd na płatne szkolenie (około 300zł). Pieniądze trzeba było wpłacić następnego dnia, a szkolenie miało być za 3 tygodnie. Dopiero po wpłacie dowiedziałam się jaka to firma. Na początku byłam pewna, że jest to zwykłe biuro usług finansowych (jak było napisane na drzwiach). Dopiero po wpłacie podpytałam pracownicę kobiety, która mnie zwerbowała, o czym będzie to szkolenie dokładnie, na to ona, że wewnętrzne bo pracują dla firmy Novision. Wtedy dopiero zaczęłam mieć przebłyski zdrowego rozsądku. Poszperałam w sieci i stwierdziłam, że nie chcę mieć z tym do czynienia bo jest to legalna forma "piramidy". Szkolenie na wejście, które sami organizują, płatne dla nowych pracowników (co nie ma sensu), następnie konieczność w przeciągu określonego czasu sprzedania komuś skandii, zwykle samemu się ją kupuje bo ciężko od razu znaleźć naiwnego, i potem Twoja praca polega albo na prowadzeniu własnej działalności (takie zwykłe biura doradztwa finansowego finansowego)ale to tylko dla osób dłużej współpracujących, a na początek werbowanie ludzi (tzw. "rekrutacja") na te ich szkolenia i tak w kółko.
Stwierdziłam, że to nie dla mnie i zgłosiłam, że nie wezmę udziału w szkoleniu (ponad 2 tygodnie przed jego rozpoczęciem) i do tej pory, czyli od 3 miesięcy walczę aby mi zwrócili pieniądze, które zapłaciłam na to szkolenie. Osoba, która mnie zwerbowała (Irena Ś. z Lublina) przestała odbierać ode mnie telefony, potem w Centrali zaczęli mnie odsyłać do osoby, która mnie zwerbowała, kiedy po wielu mailach nie było odzewu, dotarłam do jednego z dyrektorów tej firmy (Pan Dariusz B. Z Gorzyc w podkarpackim, swoją drogą radny powiatu tarnobrzeskiego, również prowadzący swoje biuro finansowe), który również mnie zbywa. Zaczęli już nawet napominać coś o przedawnieniu sprawy, i że pieniędzy nie dostanę ale ja się nie poddam, kontaktowałam się z osobami w podobnej sytuacji, które niestety po jakimś czasie dały sobie spokój ale ja nie mam zamiaru. Jeśli będzie trzeba odwiedzę Pana dyrektora osobiście sama lub z prawnikiem.
Mój apel: Ludzie nie dajcie się oszukiwać i zastraszyć, walczcie o swoje prawa nawet jeśli gra nie jest warta świeczki bo poddanie się tylko utwierdza ich w przekonaniu, że są bezkarni!