Czy nie powinno sie podejsc do problemu klonowania w sposob bardziej selektywny? Jest to proces, ktorego powstrzymac sie juz nie da. Jedyne pytanie, ktore powinno byc szeroko dyskutowane granice klonowania? Ktore geny mozna wprowadzac i w ilu kopiach, a ktorych wogole nie powinno sie modyfikowac, ktore organizmy mozna a ktorych nie modyfikowac itp.
Wciaz uwazam, ze xeno-transplantacja to nadzieja na rozwiazanie problemu braku narzadow do przeszczepu, chyba ze bedzie wieksze przyzwolenie spoleczne na badania nad komorkami macierzystymi z krwi pepowinowej i ich potencjalnym wykorzystaniem do tworzenia repliki narzadow biorcy ale to wciaz jeszcze bardziej fantastyka niz nauka.
Zastanawiajace jest, ze obawy spoleczenstwa sa nieproporcjonalnie wysokie do wiedzy jaka na ten temat dysponuje nauka, ze juz nie wspomne o wiedzy spoleczenstw na ten temat. Zgadzam, sie oczywiscie, ze skutki dzalania zywnosci transgenicznej moga sie ujawnic dopiero po wielu latach, niemniej jednak obecnie brak jest dowodow na jej szkodliwosc dla dobra czlowieka. Istnieja natomiast liczne przyklady komercyjnego zastosowania klonowania, ratujace czlowiekowi zycie. Ze wspomne tylko rekombinowana insuline produkowana w drozdzach