Longterm
/ 2009-07-27 13:12
/
Mostek Zwyciężymy!
W Polsce, po ujawnieniu listu Baracka Obamy do Dmitrija Miedwiediewa w sprawie tarczy antyrakietowej, znów słychać głosy: wielcy, jak zwykle, dogadują się ponad naszymi głowami. Niektórzy dodają nawet: naszym kosztem.
- To nie do końca poważne. Nie można wykluczyć, że w wyniku rozmów USA - Rosja i nacisku na Iran powstanie nowa sytuacja, w której konieczność budowy tarczy się zmniejszy albo nawet zniknie. Nikt dziś nie może zagwarantować, że tarcza powstanie. I nie jest to dowód złej woli nowego rządu USA. To dowód, że być może Rosjanie zaczynają rozumieć, iż w ich interesie jest nie grozić rakietami z Kaliningradu, co tylko scementowało dążenia do tarczy, lecz raczej iść z Ameryką ręka w rękę w sprawie Iranu. Czy wtedy Waszyngton powinien to odrzucić? Absurd...
Co do samej tarczy - minister Radek Sikorski powiedział w Waszyngtonie słusznie, że decyzja należy do USA. Przecież tarcza nie jest potrzebna Polsce czy Czechom bardziej niż Ameryce. Polsce zostaną wypożyczone rakiety Patriot, które są dla niej czymś bardziej konkretnym, zwiększającym bezpieczeństwo niż tarcza. Ona oparta jest na systemie nie do końca sprawdzonym i chroni USA oraz Europę Zachodnią przed zagrożeniem z Iranu, które powstanie może za 10 lat. A patrioty dają Polsce obronę przeciwlotniczą, której dziś polskie wojsko nie ma.
Jeśli Polska chce dbać o swe interesy, musi się jak najgłębiej zakorzenić w Europie, wzmacniać sojusz z Ameryką i robić tak wiele, jak może, by Ukraina nie upadła. Dla bezpieczeństwa Polski jest to działalność potencjalnie najbardziej skuteczna.