Bbra
/ 109.173.157.* / 2015-06-12 19:03
Ba! Lecz rynek kredytów wyglądał wtedy nieco inaczej. Banki kombinowaly ze będą udzielać kredytów w złotych, jednak przeliczanych po kursie franka. Najlepszy dowód, to brak możliwości spłaty rat we frankach. Banki chętnie udzielały kredytów frankowych, jednocześnie zniechęcając do kredytów zlotowkowych pcrzez nagminne odmawianie zdolności kredytowej dla kredytu w zlotowkach. Ktos, kto chciał mieszkać, miał dwa wyjscia, albo płacić za wynajem albo kupić mieszkanie ale dzięki polityce bankowej, (dzieki powyzszemu zabiegowi) w kredycie przeliczalnym po kursie franka. Banki chcąc zarabiać na spreadzie, jednocześnie nie chciały ponosić żadnego ryzyka, to miało należeć do klienta przypartego do muru, co było krotkowzroczne, bo wzrastający kurs franka spowodował, że banki nie zarobily dużo więcej, a jednocześnie podniosło się ryzyko powiększenia kredytow niesplacalnych. Prosta rzecz, banki gubi bankierska chciwość z obietnicą kosmicznego zysku i traktowanie klientów jak owiec do zagolenia na śmierć. Co gorsza, gdy stado owiec zostanie przetrzebione, banki widząc zbliżającą się recesję, polecą gdzie? Tak do rządu z szantażem, że gdy sektor bankowy upadnie, to upadnie cala gospodarka. Rząd zaś, chętnie wspomoże bankierów z publicznych pieniędzy i jeszcze odtrabi wielki sukces w ratowaniu gospodarki. Skąd rząd bierze pieniądze publiczne, samemu niczego nie produkując? Tak! Z podatków!
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/