Na 2,5 roku więzienia i 10 tys. zł grzywny skazany został Maciej Zalewski, były sekretarz Biura Bezpieczeństwa Narodowego za prezydentury Wałęsy, za żądanie łapówek od prezesów Art-B.Zalewski to działacz podziemnej "S", na początku lat 90. prominentny polityk Porozumienia Centrum. Warszawski sąd okręgowy uznał, że w czerwcu 1991 r., gdy pracował w BBN, zażądał w dolarach równowartość 1,7 mln nowych zł. Zalewski obiecał Art-B, że będzie mogła kupić
akcje spółki Telegraf (miała być ona gospodarczym zapleczem PC). Sekretarz BBN zażądał też 40 mld starych złotych (4 mln nowych) nieoprocentowanej pożyczki dla Telegrafu.Politycy dawnego PC nie robili tajemnicy z tego, że budowę zaplecza gospodarczego uważają za warunek przetrwania w polityce. - Patrz, co robią czerwoni - mówił mi w 1992 r. Maciej Zalewski, wówczas prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego. - Uwłaszczyli się, mają spółki, pieniądze, media. Jeżeli nie będziemy robić tak samo, to za kilka lat znikniemy, a oni przetrwają. . Zalewski został skazany w marcu 2005 r. za to, że w 1991 r. uprzedził o aresztowaniu Bogusława Bagsika i Andrzeja Gąsiorowskiego, właścicieli firmy Art B. Obaj zdążyli uciec za granicę. Pieniądze trafiły na konto Telegrafu spółki założonej 15 marca 1990 r. przez ówczesnego senatora i redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Jarosława Kaczyńskiego, Marię Stolzman, Sławomira Siwka, Krzysztofa Czabańskiego, Macieja Zalewskiego oraz Bogusława Heba.Każdy wpłacił po 20złnowych by po paru miesiącach przekrętów była warta miliony i finansować PC.Podsumowując Jaruś brał kasę za ochronę Art-B ale gdy ci kupili całą roczną produkcję Ursusa zaczeli uzyskiwać poparcie społeczeństwa i Jaruś wystraszył się że jeśli wejdą w politykę uzyskają 25% poparcia w wyborach.Uruchomił mechanizm ich zniszczenia a następnie ostrzegł aby mogli uciec bo za dużo wiedzieli.