Dariusz Tomczyk
/ 88.199.178.* / 2012-01-15 22:45
Wiceminister zdrowia popiera protest aptekarzy!
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc odniósł się bardzo merytorycznie i ze zrozumieniem do trwającego w całej Polsce protestu aptekarzy.
- Osoby, które wydają leki na podstawie recept wypisanych zgodnie z obowiązującym prawem muszą ponosić odpowiedzialność za to, co robią. Tu chodzi o publiczne pieniądze - powiedział.
Można z tego wywnioskować, że jeśli aptekarze odmówią realizacji recept wypisanych niezgodnie z prawem to karani nie będą. Tym samym wiceminister popiera aptekarzy w ich działaniu polegającym na nie realizowaniu recept zawierających błędy formalne czyli wystawione niezgodnie z rozporządzeniem o receptach z dn. 23.12.2011 r.
- Nie może być tak, że osoby wydające leki nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za realizację recept - powiedział dalej wiceminister.
Jak najbardziej się w tym z Panem zgadzam Panie ministrze. I zapewniam Pana, że aptekarze ponosili, ponoszą i ponosić będą odpowiedzialność za czynności związane z realizacją recept. Nikt z farmaceutów nigdy nie uchylał się od tej odpowiedzialności. Zrealizowanie recepty po terminie, wydanie złego leku, wydanie zbyt dużej ilości leku czy wydanie refundowanego leku osobie nieuprawnionej zawsze podlegało i powinno podlegać sankcjonowaniu prawnemu.
Niedopuszczalnym natomiast jest fakt, iż aptekarze odpowiadają za to, że lekarz np. niezbyt dokładnie odcisnął pieczątkę, nie wpisał pełnego adresu pacjenta, nie trafił z datą we właściwe pole czy nawet za to - jak było do tej pory - że nie postawił znaku "X" w miejscu daty realizacji. Wydaje się to Panu niemożliwe? Zapewniam Pana, że jest to jak najbardziej możliwe i nagminnie stosowane w praktyce przez kontrolerów z NFZ. Za takie i inne - drobne, wydawałoby się - błędy, aptekarze karani byli poprzez zabór należnej refundacji wynikającej z tytułu zrealizowanych recept. Przyjmując najnowszą ustawę refundacyjną dodatkowo przyzwalacie Państwo na to aby NFZ oprócz odmowy wypłaty refundacji karał finansowo aptekarzy za wspomniane błędy. Czy naprawdę uważa Pan, że to jest w porządku?
- Nieuzasadnione jest twierdzenie, że usunięcie z ustawy refundacyjnej zapisów dotyczących kar dla lekarzy za niewłaściwe wypisanie recept jest nierównym traktowaniem. Lekarze ponoszą odpowiedzialność na podstawie ogólnych warunków umów z NFZ oraz ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, natomiast aptekarze na podstawie umów z NFZ i ustawy refundacyjnej - dodał wiceminister zdrowia.
Jest to tylko częściowo prawda. Otóż Panie ministrze lekarze nie odpowiadają przed NFZ z tytułu OWU w zakresie poprawności wypisywania recept. A to z tej prostej przyczyny, że nikt lekarzy w tej płaszczyźnie nie kontroluje. A nawet jeśli są takie kontrole to z pewnością nie tak "rzetelne" jak w aptekach. Takie Pana twierdzenie byłoby uzasadnione gdyby w ślad za kontrolą recept w aptece następowała kontrola u lekarza i lekarz w równym stopniu odpowiadałby za to w jaki sposób wypisał receptę. Takie działania nie mają miejsca. Od lat aptekarze pełnią dla NFZ funkcję darmowych kontrolerów, którzy miast skupić się na merytorycznej stronie realizacji recepty oglądają ją wzdłuż i wszerz zastanawiając się nad każdą kreską, kropką czy przecinkiem w obawie, że zrealizują receptę, w której urzędnik z NFZ dopatrzy się błędu i odmówi wypłaty refundacji. A jeśli z jakiejkolwiek przyczyny, czy to z przeoczenia czy z odruchu bycia "ludzkim aptekarzem", taki błąd przepuści to musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami finansowymi lub mieć nadzieję, że kontrola nie obejmie okresu, w którym "niezgodna z prawem" recepta została zrealizowana. I jeśli ktoś Panu powie, że takie skrupulatne kontrole nie mają miejsca to jest po prostu bezczelnym kłamcą lub totalnym ignorantem. Od lat trwają takie kontrole. Aptekarze tracą w nich sumy od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Były nawet przypadki kiedy apteki upadały po kontroli NFZ w wyniku utraty płynności finansowej. Czy uważa Pan, Panie ministrze, że to jest dopuszczalne w nowoczesnym państwie prawa?
Panie ministrze. Wbrew temu co się powszechnie sądzi aptekarze nie są przeciwni ustawie refundacyjnej. Uważają, że jest to bardzo ważny i potrzebny akt prawny służący naprawie sytemu zdrowotnego w Polsce. Nie zgadzają się jedynie z kilkoma jej zapisami. Jednym z dwóch głównych postulatów było zniesienie zapisu o przenoszeniu odpowiedzialności z lekarzy na farmaceutów. Drugi natomiast odnosił się bezpośrednio do tak dumnie podnoszonego przez autorów ustawy "dobra pacjenta", które to dobro w myśl przyjętej ustawy zostało mocno nadwyrężone. Ustawa bowiem poprzez swoje zapisy poważnie ogranicza a w wielu przypadkach wręcz uniemożliwia wydawanie tańszych odpowiedników. Myślę, że zgodzi się Pan ze mną, że nie taki miał być cel tej ustawy. Więc może jeszcze nie jest za późno? Być może wystarczy posłuchać innych głosów, zmienić to co jest w ustawie złe i wprowadzić ją w życie w lepszej i