pola989930
/ 178.183.227.* / 2013-01-23 03:23
Chyba będę jedyną osobą,która nie atakuje ministra Arłukowicza.Wszedł w trudny resort,rozgrzebany przez min.Kopacz i co?Miał się zasłaniać bałaganem aktualnego marszałka Sejmu?Jednocześnie strajk lekarzy,aptekarzy i wiele ich żądań,często takich na które trudno się zgodzić.Jednocześnie szef NFZ,realizuje swoją politykę.Ataki ze strony PIS,pacjentów i premier,który jest autokratą.Za cholerę nie można pracować w takich warunkach.Apteki w kraju będące w prywatnych rękach i zamykające apteki,bo nie mogące uzgodnić z lekarzami sposobu zaznaczania stopnia refundacji,to nieetyczne.Wystarczy popatrzeć ile w miastach jest aptek.Na każdej ulicy po kilka.Jakoś nie bankrutują.Lekarz,który nie chce odpowiadać za refundację,bo zapłaci karę wali 100% refundacji i trwa to do dzisiaj.W tym całym sporze chory pacjent,o którym nikt nie pamięta,a jeśli już,to używa go się,jako kartę przetargową.To nie minister powinien negocjować z koncernami farmaceutycznymi,bo jeśli zbytnio naciśnie,to dany koncern wyniesie się z polskiego rynku.To rola NFZ i jego rozpoznanie,a nie branie łapówek od koncernów.Po co więc taki twór z wysokimi apanażami.Sama mam 2 przewlekłe choroby i z braku leków trudno mi wyjść z domu,a od półtora roku nie udaje mi się nawet zarejestrować.Ale będąc kilka razy na oddziałach szpitalnych widziałam pracę lekarzy.To co zaobserwowałam,powinno w wielu przypadkach skutkować odebraniem dyplomu.Nie mówię już o żądaniach płacowych lekarzy,bo te dyskwalifikują tę grupę zawodową najbardziej.Zarządzanie całą tą patologią i próby rozwiązania porównać można do oczyszczania stajni Augiasza.