Komorowski dla swoich tylko zrozumiałych powodów twierdzi, że Polska chce być prężnym członkiem NATO i równocześnie chce ułożyć stosunki z Rosją jak najlepiej. Twierdzenie czegoś takiego jest bzdurą i Komorowski o tym doskonale wie. Drugą wielką bzdurą jest mówienie o współpracy NATO-Rosja a także o rozwiązywaniu, niesprecyzowanych przez prezydenta, problemów wschodnich (czy są problemy wschodnie?). Mówienie takich bzdur przez głowę państwa, osobę wyjątkowo inteligentną, społeczeństwu, które wie doskonale o co chodzi, jest bezcelowe. Polacy usilnie starają się wierzyć w mity, które są następnie podrzymywane przez polityków. Jeżeli Komorowski powiedział to dla uspokojenia Polaków to można to zaakceptować ale i tak niczego to nie zmienia. Społeczeństwo zdaje sobie sprawę, że ma po obu stronach granicy dwóch niebezpiecznych sąsiadów, którzy czekają aby Polskę wchłonąć. Jedni przy pomocy zależności gospodarczo-finansowej a drudzy polityczno-militarnej. Społeczeństwo wie, że nie ma przyjaźni pomiędzy narodem polskim i niemieckim czy polskim i rosyjskim. Społeczeństwo prawidłowo również wyczuwa, że nie ma przyjaźni polsko-amerykańskiej. Przyjaźń może istnieć wyłącznie pomiędzy jednostkami ludzkimi. Nie można ułożyć stosunków z Rosją lepiej będąc jednocześnie członkiem NATO bo sama przynależność do tego paktu uniemożliwia tą poprawę. Nie może być współpracy pomiędzy NATO i Rosją. Jeżeli taka będzie to znaczy, że NATO przestało istnieć i jest instytucją zupełnie niepotrzebną. Polacy muszą przestać wierzyć w mity i zacząć myśleć prawidłowo o kontaktach z zagranicą, że liczy się wyłącznie wymiana handlowa oraz, że nic nie dostaje się za darmo. Amerykanie interesują się Polską dla swoich powodów a nie dlatego, że Polaków bardzo kochają. Podobnie Rosja marzy o uzależnieniu Polski dla wyąłcznie swoich celów. Obrona niezależności narodowej jest odrębnym tematem i jeżeli Komorowski mówiąc powyższe bzdury miał właśnie to na myśli to spisał się wzorowo.