Dobrze napisalem synku, deflacja to inne oblicze inflacji i jak jest deflacja to własciwie jest inflacja, napewno Balcer to zrozumie, ty jesli nie kumasz nie pusz się tylko książki w dłoń i do boju goń, goń ,goń.....

Moze nie rozwinę bo mi się nie chce, proste rzeczy są tak oczywiste , ze tylko prawdziwy leń albo człowiek o iq=60 nie jest wstanie tego zrozumieć...

Poprosiłem o wyjaśnienie, dlatego iż przypuszczam, że inaczej postrzegamy poj. deflacji – dla mnie to średni spadek cen w gospodarce w danym okresie, a inflacja to wzrost cen – czyli jest to stwierdzenie obiektywnego faktu który wystąpił w gospodarce. Przy takim rozumieniu deflacja nie jest tożsama z inflacją – są to zjawiska przeciwne. Ekonomia nie jest tak ścisłą dziedziną wiedzy jak fizyka i mogą się tu pojawić pewne rozbieżności w rozumieniu terminów – tak samo jak w socjologii czy psychologii. Jeżeli nie chce Ci się tłumaczyć rzeczy prostych i oczywistych, to przynajmniej zaproponuj literaturę – chyba po to jest forum.

Za głupi jestes zeby mówic o mieszaniu w ekonomii, bo najpierw trzeba się na niej znać

I tacy wlasnie chca pouczac Balcerowicza.Koles,dla ktorego inflacja i deflacja to to samo.On nawet nie rozumie,ze spadek cen,z ktorego tak by sie cieszyl,jest wyrokiem smierci dla wielu przedsiebiorstw,zwlaszcza teraz,przy chinskiej konkurencji i drozejacych surowcach.