Spiderx
/ 87.206.73.* / 2006-10-30 21:28
Jako przykład podajesz Estonię z CIT 0%. I to jest właśnie odpowiedź. Niskie koszty pracy napędzają gospodarkę. Przedsiębiorca sam wie najlepiej jak wydać wypracowany zysk. I porównaj teraz koszty pracy w Polsce. I wzrost gospodarczy.
Ale co z tego, niestety na spełnianie populistyczno-socjalistycznych obietnic potrzebna jest kasa, kasa, kasa!!! Niestety, nawet te obietnice nie są spełniane, dobrze że jakimś cudem (chyba bliskie wybory) podnieśli progi. Ale to i tak pomaga tym troszkę lepiej zarabiającym. A co z najuboższymi? Ośrodki pomocy społecznej, kupa niepotrzebnych transferów, kupa urzędników do obsługi tych płatności. I upodlanie ludzi, którzy muszą wyciągać rękę po jałmużnę.
I nie zgodzę się z tym, że bieda w Polsce jest winą Balcerowicza. W podobnym (jeżeli nie większym) stopniu odpowiadają za nią kolejne rządy. Właśnie wysokie koszty pracy, tworzenie absurdalnych przepisów, astronomiczne koszty dla mikroprzedsiębiorczości i generalnie niechęć do jednoosobowych firm. Ile osób mogłoby pracować zarabiając te 500-1000 zł miesięcznie, gdyby nie fakt, że pierwszy zarobiony tysiąc zabiera im państwo? Lepiej jak zostają na zasiłku i wyciągają łapkę po kasę?
Kolejny element to ciężko chory ZUS. Plaga lewych rencistów, gigantyczne kłopoty z płatnością i coraz większe koszty. Dodatkowo widmo niedalekiego przejścia na emeryturę pierwszego niżu demograficznego i związane z tym obciążenia dla państwa.
To wszystko czeka na reformy. Ale kto ma to zrobić? Do tego potrzeba ludzi mądrych i z naprawdę sporą wiedzą oraz dalekowzrocznością. I dla tego nie dziwię się, że obecna koalicja wywleka "szafy Lesiaka", tropi "układ" i za główny cel stawia sobie wprowadzenie 3 wyrazów do konstytucji.
To chyba wszystko na co ich stać. Tu potrzeba fachowców a oni po prostu ich nie mają.
Mam tylko tylko nadzieję, że nie dorwą się do polityki monetarnej przez BC. Jedną hiperinflację sporo ludzi chyba jeszcze pamięta...