PO datek
/ 31.174.14.* / 2015-11-27 15:34
wa Kopacz wybrała się z córką na zakupy. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że obie panie do jednego z sopockich centrów handlowych przyjechały rządową limuzyną i w asyście oficerów BOR.
Kopacz jeszcze przez trzy miesiące może korzystać ze służbowego samochodu. Ale to nie upoważnia byłej premier, żeby przysługujące jej z racji stanowiska przywileje wykorzystywać do prywatnych celów!
Sopockie centrum handlowe. Pod sklep z oświetleniem podjeżdża rządowa limuzyna. Czyżby jakieś oficjalne spotkanie?
— relacjonuje „Fakt”
Z samochodu wysiadają Ewa Kopacz i jej córka Katarzyna. Obie panie w asyście oficerów Biura Ochrony Rządu ruszają do… sklepu z lampami.
Jednak zakupy nie udały się.
A szkoda, może przy okazji była szefowa rządu doznałaby oświecenia. I zrozumiała, że choć przez trzy miesiące po dymisji ma jeszcze prawo do limuzyny, nie oznacza to, że przestaje to być auto służbowe
— ironizuje „Fakt”.
Ewa Kopacz, komentując plany nowego rządu, nieustannie podkreśla, że w państwowej kasie brakuje pieniędzy. A sama zachowuje się tak, jakby podatników stać było na spełnianie zachcianek polityków. Wstyd!wa Kopacz wybrała się z córką na zakupy. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że obie panie do jednego z sopockich centrów handlowych przyjechały rządową limuzyną i w asyście oficerów BOR.
Kopacz jeszcze przez trzy miesiące może korzystać ze służbowego samochodu. Ale to nie upoważnia byłej premier, żeby przysługujące jej z racji stanowiska przywileje wykorzystywać do prywatnych celów!
Sopockie centrum handlowe. Pod sklep z oświetleniem podjeżdża rządowa limuzyna. Czyżby jakieś oficjalne spotkanie?
— relacjonuje „Fakt”
Z samochodu wysiadają Ewa Kopacz i jej córka Katarzyna. Obie panie w asyście oficerów Biura Ochrony Rządu ruszają do… sklepu z lampami.
Jednak zakupy nie udały się.
A szkoda, może przy okazji była szefowa rządu doznałaby oświecenia. I zrozumiała, że choć przez trzy miesiące po dymisji ma jeszcze prawo do limuzyny, nie oznacza to, że przestaje to być auto służbowe
— ironizuje „Fakt”.
Ewa Kopacz, komentując plany nowego rządu, nieustannie podkreśla, że w państwowej kasie brakuje pieniędzy. A sama zachowuje się tak, jakby podatników stać było na spełnianie zachcianek polityków. Wstyd!wa Kopacz wybrała się z córką na zakupy. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że obie panie do jednego z sopockich centrów handlowych przyjechały rządową limuzyną i w asyście oficerów BOR.
Kopacz jeszcze przez trzy miesiące może korzystać ze służbowego samochodu. Ale to nie upoważnia byłej premier, żeby przysługujące jej z racji stanowiska przywileje wykorzystywać do prywatnych celów!
Sopockie centrum handlowe. Pod sklep z oświetleniem podjeżdża rządowa limuzyna. Czyżby jakieś oficjalne spotkanie?
— relacjonuje „Fakt”
Z samochodu wysiadają Ewa Kopacz i jej córka Katarzyna. Obie panie w asyście oficerów Biura Ochrony Rządu ruszają do… sklepu z lampami.
Jednak zakupy nie udały się.
A szkoda, może przy okazji była szefowa rządu doznałaby oświecenia. I zrozumiała, że choć przez trzy miesiące po dymisji ma jeszcze prawo do limuzyny, nie oznacza to, że przestaje to być auto służbowe
— ironizuje „Fakt”.
Ewa Kopacz, komentując plany nowego rządu, nieustannie podkreśla, że w państwowej kasie brakuje pieniędzy. A sama zachowuje się tak, jakby podatników stać było na spełnianie zachcianek polityków. Wstyd!wa Kopacz wybrała się z córką na zakupy. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że obie panie do jednego z sopockich centrów handlowych przyjechały rządową limuzyną i w asyście oficerów BOR.
Kopacz jeszcze przez trzy miesiące może korzystać ze służbowego samochodu. Ale to nie upoważnia byłej premier, żeby przysługujące jej z racji stanowiska przywileje wykorzystywać do prywatnych celów!
Sopockie centrum handlowe. Pod sklep z oświetleniem podjeżdża rządowa limuzyna. Czyżby jakieś oficjalne spotkanie?
— relacjonuje „Fakt”
Z samochodu wysiadają Ewa Kopacz i jej córka Katarzyna. Obie panie w asyście oficerów Biura Ochrony Rządu ruszają do… sklepu z lampami.
Jednak zakupy nie udały się.
A szkoda, może przy okazji była szefowa rządu doznałaby oświecenia. I zrozumiała, że choć przez trzy miesiące po dymisji ma jeszcze prawo do limuzyny, nie oznacza to, że przestaje to być auto służbowe
— ironizuje „Fakt”.
Ewa Kopacz, komentując plany nowego rządu, nieustannie podkreśla, że w państwowej kasie brakuje pieniędzy. A sama zachowuje się tak, jakby podatników stać było na spełnianie zachcianek polityków. Wstyd!