zx
/ 83.16.202.* / 2006-07-27 11:25
Czymkolwiek obrzucą Balcerowicza ma on już swoje miejsce w historii i nikt tego nie zmieni. Zastanawiam się tylko czemu nie wyluzuje i nie da sobie spokoju z recenzowaniem działań tej ekipy. Czy facet chce zostać jakąs Joanną d'Arc ? Bzdura. Stosunek do prywatyzacji tej ekipy odzwierciedla stosunek znacznej części, a może i wiekszości społeczeństwa zmanipulowanego przez lata przez polityków różnych opcji. Pewnie, że sektor prywatny jest i zawsze będzie efektywniejszy od sektora państwowego tylko co z tego ? Jaką ma wartość argument o efektywności w starciu z argumentami o obronie polskości, walce z korupcją, i innych tego typu: "...nie rzucim ziemi skąd nasz ród...". W gruncie rzeczy własność państwowa to wielki problem, dla którego nie ma dobrego rozwiązania bowiem jakakolwiek nie byłaby strategia postępowania z tą własnością to i tak zawsze najsłabszym jej punktem jest to, że będą ją realizować politycy, którzy z natury rzeczy są tutaj najsłabszym ogniwem. Dlaczego tak uważam ? Takie są po prostu dotychczasowe doświadczenia. Jeżeli nie prywatyzujemy to widomo, że stanowiska w takich podmiotach będą obsadzane z klucza polityczo-rodzinno-towarzyskiego, który niekoniecznie wyłania najlepszych według kryteriów kompetencji. Dlatego mamy przykłady z poprzedniej ekipy: Dobrzańskiego, a z obecnej: A.Kamińskiej (żony posła PiS o tym samym nazwisku) czy ostatni Kochalskiego, który dostał Ciech jako nagrodę pocieszenia. Z drugiej strony jak jest strategia żeby sprywatyzować majątek państwowy to ci sami politycy starają się go sprywatyzować tak aby się na nim uwłaszczyć lub co najmniej wziąć dużą łapówkę od nabywcy. Takich przykładów też jest bez liku.
Na koniec mojego komentarza postawię ryzykowną tezę, z którą co niektórzy pewnie mi skoczą do gardła. Uważam mianowicie, że zastopowanie prywatyzacji przez PiS jest tylko zabiegiem taktycznym. Kaczyńscy nie są aż tak głupi, żeby wyobrażać sobie, że raz zdobytej władzy nie oddadzą już do końca swoich dni. Może to będą dwie kadencje ale na pewno nie dożywocie. Zatem zdają sobie sprawę, że pewnego dnia przegrają plebiscyt i zejdą ze sceny, a wtedy każdy grosz się przyda. Podobnie myśli zapewne większość działaczy PiS przynajmniej tych, którzy myślą. Zatem prywatyzacja została teraz zastopowana po to aby obsadzić spółki z góry na dół swoimi ludźmi. Jak to się już zakończy myślę, że PiS będzie probował odblokowac prywatyzację po to aby bezpośrednio lub pośrednio uwłaszczyć się na zarządzanym przez swoich ludzi majątku. Zatem będzie albo powtórka ze spółek Buchacza albo powtórka z PZU, a najprawdopodobniej jedno i drugie. PiS potrzebuje pieniędzy jak wszyscy inni i tutaj poza chciwością nie ma żądnej innej ideologii. Oczywiście dzisiaj ktoś powie, że jestem wariatem albo prowokatorem stawiając takie tezy ale jutro...? Poczekajmy, zobaczymy. Ja w każdym razie jestem pewny, że atmosfera wokół prywatyacji poprawi się jeszcze w tej kadencji wtedy kiedy już PiS będzie pewny, że to sprywatyzuje trafi we właściwe czyli w ich ręce. Jest dla mnie jasne, że trwająca od wielu lat burza wokół prywatyzacji jest tylko pochodna faktu, że koryto jest za krótkie dla wszytkich zatem ci co się nie uwłaszczyli mają pretensje do tych co się uwłaszczyli nie o to, że to oni ukraść krowę tylko o to, że ci nie uwłaszczeni nie zdążyli ukraść swojej krowy. Z interesami nas obywateli wbrew wszelkim deklaracjom nie ma to oczywiście nic wspólnego. Czekam na merytoryczne repliki do mojej tezy.
PS. Czym się różni firma państwowa od prywatnej dla szarego obywatela przekonuję się ilekroć tankuję paliwo. Zawsze wtedy stwierdzam, że najbardziej chce mnie złupić państwowy Orlen i dlatego tankuję na prywatnym Jet-cie.