no tak
/ 217.153.55.* / 2011-07-15 13:12
"Pęknięcie bańki" - to musiałoby oznaczać nagły i w miarę trwały zjazd franka w okolice, nie wiem, może 2,4-2,5. A jeśli mówi się że frank ma wylądować ostatecznie w okolicy 3,23 (a i to na pocz. 2012), to jest to tylko korekta, która w perspektywie długoterminowej i tak będzie lokalnym minimum (wyższym od wcześniejszych) i która da początek następnym wzrostom.
Tak jak ktoś napisał: CHF= niski dług publiczny, pokrycie dużej części waluty w złocie (warto skorelować kurs franka z ceną złota!), zdrowsze niż unijne fundamenty gospodarcze. Sam kurs franka to pół biedy - piekło w Polsce się rozpęta, gdy SNB podwyższy któregoś dnia stopy procentowe (a choćby i dla higieny albo dla jaj).