123nico
/ 95.49.221.* / 2016-05-27 13:20
Czyli bawimy się w Janosików. Biedny bank trzeba ratować z kont tzw. bogaczy (100 000 euro) - to okradanie ludzi w majestacie prawa. Przykład; pracowałem przez całe życie i na emeryturę zebrałem oszczędności, sprzedałem duży dom w drogiej dzielnicy, kupiłem mały w spokojnym miejscu. No i po wszystkim zostało mi na koncie powyżej kwoty 100 tys euro jako zabezpieczenie na leczenie itp. Czyli jestem łosiem, który ma ratować bank gdy ten poczuje, że jest w złej sytuacji. Zaznaczam: nie ukradłem, nie dorobiłem się na żadnym przekręcie, od posiadanych pieniędzy zapłaciłem podatki. To za co ja mam być karany?????? Najlepiej jeszcze dajmy bankom możliwość egzekucji właściciela lokaty - martwy nie będzie protestował. Kolejna sprawa - kto poniesie odpowiedzialność majątkową za złą sytuacje banku???? Bo obawiam się, że w wielu wypadkach to będzie wybieg aby podnieść rentowność banku. Bank przejmie jakąś ilość lokat, a potem nagle sytuacja się poprawi. A klienci zostaną w głębokiej d...e. A zarząd banku przyzna sobie ogromne premie za uratowanie banku. W innych krajach banki odpowiadają do spółki z klientem za kredyty. Jeżeli bank udzieli kredytu to później jest zobowiązany zrobić wszystko aby klient mógł spłacić. U nas bank robi wszystko aby zniszczyć klienta.