prawie zaratustra
/ 91.208.150.* / 2015-02-04 11:33
Hmm, rząd - to urząd polityków partii rządzącej a polityka polega na godzeniu interesów. Nic mniej i nic więcej. Nie można wymagać od polityków aby zadbali o interes państwowy, narodowy, czy choćby tylko o przestrzeganie prawa.
Dla polityka w dobie liberalizmu, godzenie interesu obywatela poszkodowanego z interesem złodzieja polega na zaproponowaniu by tamten oddał 50%. Szum medialny, te niezliczone tłumy pożytecznych idiotów (jak ci obrażeni kredytobiorcy złotówkowi) powodują zupełna bezradność poszkodowanego. Tak to działa.
Nawet gdyby rządzący niechcący zechcieli pełnić swoja domyślną (narodową) funkcję, to i tak siła obsługi prawnej banków ponadnarodowych jest nieporównywalnie większa od tej państwowej. Państwo jest przewartościowane, jego prawie tu już nie ma.
Nie trzeba natomiast być jakimś specjalistą by widzieć, że Polsce (i nie tylko) grozi efekt kuli śnieżnej, gdy pojawią się pierwsze tysiące kredytobiorców przestających spłacać kredyty. Wtedy sypnie się system bankowy, za nim gospodarka, potem gospodarstwa domowe, potem zbankrutuje to niby-państwo. Wtedy będzie za późno, ucierpią wszyscy Tutejsi.
Nie można jednak oczekiwać od banków, że będą się tym przejmować, system jest skonstruowany tak, że liczą się tylko najbliższe wielomilionowe premie. Potem upadną, ale i tak ściągną dofinansowanie z budżetów narodowych. Przecież tak było w USA pod okiem poważnego nadzoru, i się udało, to co dopiero tutaj w tej szerokości geograficznej...
Dlatego frankowicze mają dwie opcje:
1. Przekonać partie kandydujące w wyborach do siłowego wymuszenia, aby kredyt hipoteczny był tym czym w definicji, a nie lichwą. Niestety nie da się skutecznymi technikami: taczką z goownem i ogólnie zadymą, bo poszkodowani są rozproszeni... Polacy pozwolili na to, że potencjalna partia opozycyjna została wcześniej skutecznie medialnie zohydzona (duży błąd obywatelski) i będzie bała się w obawie o kolejne posądzenia o "std" i obśmianie. Należy jednak zabiegać o ich wsparcie choćby po to, by ta rządząca miała alibi by działać.
2. Uaktywnić którąś z wielkich kancelarii i przyłączyć się do pozwu zbiorowego, albo wiele kancelarii drobnych a ambitnych by zrównoważyć siłę tamtych. Potrzebna byłaby strona (strony) internetowe do komunikowania się w tej sprawie.
3. Zastosować obie opcje równolegle.
Należy mieć na uwadze 2 pozytywne fakty:
1. Wśród frankowców są ludzie mądrzejsi od złotówkowców i wyżej stojący na społecznej drabinie. Trzeba być bowiem niespełna rozumu, by kredyt hipoteczny (pod kontrolą państwową) brać droższy gdy jest tańszy.
2. Należy cieszyć się, że doszło do spektakularnego tąpnięcia złotówki względem CHF, gdyż inaczej zadziałało by prawo pełzającej zmiany, gdzie uruchomienie oporu jest b. trudne. To jest tak jak w czasie wojny, gdy ludzie przyzwyczajają się do niegodziwości i się z nią godzą.
Gdy po wojnie i wiele lat potem na wschodzie, otwierano obozy - wielu ludzi nie chciało wracać do świata wolnych ludzi. Gdyby im tam dać jeść (jakieś 200 gram chleba dziennie i wodę) - pozostaliby. Gdyby dostali ponadto po dwa jabłka - wiwatowaliby władzy.
Jestem pewny, że Tutejsi są już dostatecznie wolni by tym razem nie dać się poniewierać. Miałyby rzeczywiście być lokalnych ulice a tamtych