kółko i krzyżyk
/ 77.255.50.* / 2015-06-25 12:10
No i wychodzi szydło z worka...
Beata Szydło zapowiada m.in. [...] odejście od tego, aby to minister finansów dyktował politykę gospodarczą rządu.
Super. Wg P. Szydło najwyraźniej Min. Fin. przeszkadza "wizjonerom". Czyli kto ma mieć budżet pod kontrolą? Bo tak akurat się składa, że nawet "długofalowa perspektywa" składa się z rocznych etapów, które muszą być planowane i monitorowane pod względem finansowym - podstawy zarządzania każdej, nawet małej firmy, a co dopiero mówić o państwie.
Szydło pytana, co miałoby być kołem zamachowym napędzającym gospodarkę po objęciu władzy przez PiS, odpowiedziała: "Musimy doprowadzić do wzrostu konsumpcji".
Zgadza się. Tyle tylko, że trzeba stworzyć warunki do tego wzrostu. Oczywiście, to co mówi o wspieraniu przedsiębiorców jest OK, tylko że po pierwsze to jest proces, a po drugie równie ważną rzeczą jest załatanie dziur w budżecie, bo inaczej będzie to tak, jak nabieranie wody sitkiem. Natomiast jednocześnie mówi, że
zwiększenie kwoty wolnej od podatku, wsparcie dla rodzin o mniejszych dochodach w postaci 500 zł na każde dziecko, a dla tych ze średnim dochodem 500 zł od drugiego dziecka oraz obniżenie wieku emerytalnego (powrót do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) są w tej chwili najistotniejsze.
Czyli zacznie od rozdawnictwa z nadzieją, że kiedyś to uzupełnimy i nadrobimy - my, podatnicy. BARDZO ODPOWIEDZIALNE PODEJŚCIE.
Wszyscy wiedzą jak można to zrobić szybko, a przynajmniej od czego zacząć - na razie:
1. Likwidacja (a przynajmniej znaczne ograniczenie) wszelkich przywilejów emerytalnych
2. Likwidacja przywilejów płacowych (różne dodatki, trzynastki itp.) w sferze budżetowej
3. Reforma KRUS sprowadzająca się praktycznie do jej likwidacji i przeniesienie rolników do ZUS
4. Reforma ZUS pod kątem nałożenia obowiązku płacenia składek na wszystkie grupy pracujące (wojsko, policja itd.)
Oczywiście jest jeszcze cała masa innych możliwości jak również potrzeb, ale tylko te 4 p-ty zapewnią lekko licząc 100 mld zł nie mówiąc o zaspokojeniu poczucia zwykłej sprawiedliwości społecznej.
Żaden rząd do tej pory tego nie zrobił i nie zrobi tego również PIS.
Przyszły PISowski prezydent wygrał m.in. dzięki poparciu Piotra Dudy. Rolnicy + resorty mundurowe wraz z innymi to jest potężny elektorat, a Prezes jest zbyt pazerny na władzę, aby mu się narażać.
I tak góra urodzi mysz, a my, zwykli szarzy podatnicy, stracimy kolejne lata, w których zamiast się rozwijać, będziemy walczyć o przetrwanie - oby nie tak jak Grecja.