Oszolomowaty
/ 193.110.130.* / 2011-12-16 09:52
Krotko - tylko w latach 2004-2006 tych projektow bylo ponad 75000. Nie domyslaj sie ale POszukaj. W 2005 roku wykorzystanie funduszy bylo na poziomie 4% w 2007 roku na poziomie 80% (czas do wykorzystania to rok 2008 wlacznie). Po tych liczbach mozesz sie teraz domyslec ile projektow powstalo za PIS. Ponadto PIS wprowadzil w zycie projekt naprawczy wydawania funduszy na ktorym teraz jedzie PO (...Wprowadzenie Programu naprawczego skutkowała wprowadzeniem setek uproszczeń w systemie wdrażania, usprawniających proces rozliczeń środków UE oraz ograniczających obowiązki i obciążenia beneficjentów. Efektem przeprowadzonych działań naprawczych było znaczne przyspieszenie tempa absorbcji środków unijnych. Płatności na rzecz beneficjentów zwiększyły się z poziomu 4,3 proc. w październiku 2005 r. do ponad 41 proc. w kwietniu 2007 r., co oznacza dziesięciokrotny wzrost wydatkowania funduszy unijnych....)
PIS juz w roku 2006 prowadzil prace nad wydatkowaniem dotacji na okres 2007 -2013 i przygotowal praktycznie wszystkie projekty, ktore Bienkowska najpierw uznala za "niePOprawne" a pozniej te same wprowadzila w zycie oznajmiajac swiatu ze to jej. Nie czytales o tym zapewne ? No bo gdzie ...? (.... Dane z roku 2007 - " Łączna wartość poprawnych formalnie wniosków złożonych przez beneficjentów od początku uruchomienia programów operacyjnych do końca września 2007 r. była ponaddwukrotnie większa od dostępnej wielkości wsparcia z funduszy strukturalnych UE i wyniosła 72,92 mld zł (NA 64 MLD KTORE ZDOBYL PIS - TERAZ CZEKAMY KIEDY NAM TUSK ZALATWI TE 300 MLD?). Z tej kwoty zakontraktowano już 32,47 mld zł, co niemal całkowicie wykorzystuje wartość dostępnych dla Polski środków (98,8%). Prawie 57% dostępnych funduszy strukturalnych zostało już rozliczonych. Ponad 18,72 mld zł trafiło już do firm i instytucji realizujących projekty...."- http://www.funduszeonline.pl/16175.dhtml)
Wiec teraz porownuje liczbe wnioskow i biore pod uwage ze Kaczynski w cigu dwoch lat zatrudnil 12-13 tys nowych urzednikow, biore pod uwage fakt, ze "...Dzięki uproszczeniu procedur związanych z zarządzaniem i wdrażaniem projektów współfinansowanych przez UE poziom wykorzystania środków unijnych znacznie wzrósł. Niewątpliwie przyczynił się także do tego wzrost umiejętności w zdobywaniu i gospodarowaniu funduszami przez beneficjentów..." i licze sobie.
W 2008 roku tych projektow bylo 40 tys a w roku 2011 200 tys. W zwiazku z tym, (zakladajac, ze przed Kaczynskim nie bylo w ogole urzednikow zajmujacych sie dotacjami ) , bez zwiekszanie ilosci urzednikow przez Tuska na jednego przypadaloby srednio w roku 2011 okolo 15-16 projektow do obsluzenia (biore pod uwage 13 tys urzedasow).
Oczywiscie, to jest za duzo dla elektoratu Tuska - rozumiem! Konieczne bylo podniesienia liczby urzednikow o kolejne 70 tys aby w rezultacie na jednego przypadalo srednio niecale 2,5 projektu rocznie ..?
Zdaje sobie sprawe, ze te obliczenia sa strasznie uproszczone, ale za zadne skarby mnie nie przekonasz o zasadnosci zwiekszania liczby urzednikow do obslugi tych projektow. Nie i nie! Czy wiesz w ogole ile oni kosztuja kraj? Juz w 2008 roku 1/5 dotacji szla tylko na ich obsluge!! To sa ogromne pieniadze - a dzisiaj ta liczba (sadzac po wzroscie liczby urzednikow) jest o wiele wieksza.
Poza tym mam takie pytanko - wskaz mi zrodelko twej prawdy, bo te cyferki to mi z lekka takie sie wydaje przekrecone - np. te dane z 2011 roku to calkowicie nowe projekty (co mnie strasznie dziwi, szczerze mowiac) czy po prostu doliczasz sobie do projektow starych nowe i podajesz takie sumy ? Bo ten szczegol zmienia jeszcze bardziej sytuacje na niekorzysc Tuskozgrai ....