prawie wszyscy oprócz Niemców są bankrutami, więc te pieniądze zostaną jak zwykle w większosci dodrukowane. Kupa bankrutów zbiera się, żeby móc sobie pomóc. Niedługo znów usłyszymy o szczytach złota w euro ale to nie złoto drożeje tylko euro słabnie z powodu dodruku kasy do systemu. Stąd też inflacja i rosnące ceny. Nazywają to bezczelnie wspomaganiam waluty a sami świadomie powodują erozję jej wartości. Jest poważny kryzys i ktoś musi ponieśc straty - jak zwykle ludzie poniosą koszt poprzez mechanizm inflacyjny (którego większość nie rozumie) tak jak było w PRL i na końcu się im wmówi, że ceny podnoszą spekulanci.

Eurokołchoz to taki ślepy koń wiozący gluchych po moście bez barierek.
Jednlitość rynków - bzdura, właśnie różnorodność otwiera kreatywność przedsiębiorców i jest szansą rozwoju.
Ile zapłacimy innym bankrutom, będąc sami bankrutami? Tego Mikołaj nie powiedział.
No i typowy PR socjalistów, jakże przypominający "egzekutywę" PZPR:
"Dzisiaj nastąpił prawdziwy przełom, osiągnięty dzięki wysiłkom ostatnich 12 miesięcy..." - Barosso
Spotkania, narady, przeloty... bzdety.
No, ale gdyby socjaliści nie produkowali problemów, to nie mieliby nad czym się wysilać i uważny obserwator mógły im zarzucić nieróbstwo. Mogłaby jeszcze komu przyjść do głowy potrzeba likwidacji ciepłych posad. To duże zagrożenie, wzrost bezrobocia etc.
No i te kary dla bankruta, to jak straszenie szubienicą zamiast rozstrzelania.