Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Będzie pomoc w sprawie opcji, ale nie finansowa

Będzie pomoc w sprawie opcji, ale nie finansowa

Wyświetlaj:
aaa4 / 83.4.35.* / 2009-03-05 16:10
"to będzie rodzaj instrukcji dla sądów", no ,no dokąd zmierzamy? Czy będzie też instrukcja , że pijanych za kierownicą synów VIP-ów , należy tez jak kiedyś młodego Wałęsę , uniewinniać z powodu "pomroczności jasnej". Naprawdę zaczyna się robić ciemno! A wszystko dlatego,żeby kumpel Pawlaka Jakubas, nie poniósł strat na opcjach.
zz1q / 62.233.177.* / 2009-03-05 17:00
mam jedno pytanie do was- "koledzy":
w jakich bankach pracujecie ?, bo te wasze "komentarze" to walą na kilometr!!
aaa4 / 83.23.185.* / 2009-03-05 22:24
W żadnych , kolego. Jestem sobie skromnym emerytem, ale logicznie myślącym i znającym podstawowe zasady prawa, a także wiedzącym z doświadczenia z faszyzmem i komunizmem do czego prowadzi naginanie prawa do chwilowych potrzeb rządzących.
Corr / 83.168.108.* / 2009-03-05 15:29
A może Pan Panie Vice poda sią do dymisji jeżeli nie anuluje Pan tych opcji. Jak można się tak osmieszac na arenie międzynarodowej. 3świat
Bankier_7 / 2009-03-05 13:30 / portfel / Punktator

Jeżeli ktoś oferowałby żelazko, które miałoby źle przygotowaną izolację i prowadziło do porażenia klientów prądem,to wszyscy by się zgadzali, że takie żelazko należy wycofać z rynku - w ten obrazowy sposób Pawlak tłumaczył problem z opcjami:

To się właśnie nazywa odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku... - jak mamy takich fachowców w rządzie to może przeżućmy się od razu na życie jak Amisze..., lub podążajmy za głosem Kononowicza...
Czarna Chmura1 / 2009-03-05 12:54 / Bywalec forum
Panie Pawlak ten przykład z żelazkiem należałoby przedstawić inaczej: jeżeli ktoś kupiłby sobie żelazko i przypaliłby nim sobie w trakcie prasowania palucha i z tego tytułu poniósłby szkodę, to czy mógłby taki klient domagać się zwrotu pieniędzy za żelazko, czy nie?
Bo przecież opcje nie były wadliwe, tak samo jak żelazko, a szkodę ponosi tylko ten, kto nie ostrożnie obchodzi się zarówno z opcjami, jak i żelazkiem.
alcabon / 2009-03-05 17:45
To nie tak, gdyby ktoś sobie kupił żelazko z zamiarem odsprzedania drożej i nagle ceny żelazek by spadły to czy ma prawo domagać się od rządu anulowania jego umowy o kupnie żelazka? Ja straciłem na funduszach i uważam że te umowy też powinny być anulowane.
yugiri / 2009-03-05 13:14 / Bywalec forum
Gdyby ktoś kupił żelazko z żle zaizolowanym przewodem opisanym w instrukcji sprzętu, a potem domagał się odszokdowania bo prąd go kopnął, bo mu się nie chciało przeczytać instrukcji to należy mu się odszkodowanie, czy jest idiotą, którego należało by właściwie ukarać za narażanie innych?
Czarna Chmura1 / 2009-03-05 13:56 / Bywalec forum
w zasadzie nawet nie źle zaizolowane, bo przecież w instrukcji żelazka jest na pewno napisane, że dotykanie metalowej powierzchni grozi poparzeniem. Na pewno w umowie z bankiem było zapisane, że jeżeli złoty starci na wartości (zdarzenie przyszłe i niepewne, tak samo jak dotknięcie gorącej powierzchni żelazka np. ręką na skutek nieuwagi), to poniesiemy taką, a taką stratę (poparzymy się żelazkiem). Bank jest tu bardziej precyzyjny niż producent żelazka, bo określa nam wprost ile nas to będzie kosztować, a producent żelazka nie określa jakiego stopnia to będzie poparzenie.
Czarna Chmura1 / 2009-03-05 14:15 / Bywalec forum
a poza tym banki oferują dwa produkty, po pierwsze sprzedają opcje zakupu określonej ilości waluty po określonym kursie, za określoną cenę. Ta umowa cywilnoprawna odpowiada umowie sprzedaży żelazka.
po drugie proponują zakład mówiący, że jeżeli złoty pójdzie do góry, to oni zarobią, a jeżeli pójdzie w dół, to one stracą, a Ty zarobisz. (tutaj chodzi cały czas o właśnie taką hazardową umową, na co słusznie zwraca uwagę cc, a co bezczelnie pomijają politycy). To tak jakby sprzedawca żelazka umówił się z nabywcą: dam Ci żelazko za darmo, pod warunkiem, że uprasujesz nim 1000 garniturów w czasie 1 m-ca, a jeżeli zdążysz to jeszcze Ci dopłacę równowartość 1000 żelazek. Ale nie określiłby kiedy je dostarczy, a ktoś byłby idiotą i by zawarł taką umowę, to czy powinniśmy mu pomóc, czy też nie?
Kargul / 83.5.169.* / 2009-03-07 10:43
Po pierwsze sprzedają PUT na walutę (eksporter ma gwarantowany kurs). Po drugie sprzedają CALL na tę samą (bądź inną) walutę na wielokrotność sumy (eksporter zawiera zakład). Zakład opcyjny nie jest symetryczny. Jeżeli złoty pójdzie do góry odpowiednio, to banki zrealizują swoją opcję call (zarobią), a jeżeli pójdzie w dół, to nic nie stracą, bo nie muszą opcji realizować. Deal jest super. Daje ograniczone zyski i nieograniczone straty eksporterom oraz ograniczone straty i nieograniczone zyski bankom. Pomyśl nad tym.
Czarna Chmura1 / 2009-03-05 14:24 / Bywalec forum
a może jeszcze inny przykład, jeżeli sprzedawca żelazek umówiłby się z nabywcą sprzedam Ci 1000 żelazek po 130 zł. za 1 szt.. Ale jeżeli cena rynkowa żelazek pójdzie w dół, to Ty mi dopłacisz różnicę między ceną rynkową a 130 zł.
A jeżeli cena żelazka pójdzie do góry to ja Tobię dopłacę różnicę między ceną rynkową a 130 zł.
Ten przykłąd wpełni odpowiada mechanizmowi opcji, poprzedni był niestosowny, przepraszam.
os / 80.55.155.* / 2009-03-05 12:28
rząd "fachowców" buhahaha..........
Vafel / 91.196.109.* / 2009-03-05 12:04
Albo jest totalnym ignorantem, albo naiwniakiem nakręconym pzez ludzi wtopionych w opcje albo........ma konto w Swzwajcarii na haslo.
cc / 81.190.75.* / 2009-03-05 11:47
Polski kwiat biznesu jest narażony na pokusę gier losowych! To jest powazne ryzyko dalszego, nie spotykanego w Europie, rozwoju gospodarcego, Czy nie powinno być uregulowania w prawie miedzynarodowy, że polski przedsiebiorca w przypadku przegranej w lotka, karty i kości ma prawo do zwrotu kwoty zakładu.
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy