kapitalizm.org
/ 83.142.203.* / 2009-07-13 12:15
Jak każdy kto ukończył chociaż szkołę średnią powinien wiedzieć, są 3 podstawowe źródła energii we wszechświecie. Fuzja jądrowa, siła grawitacji, oraz rozpad izotopów. Z tych trzech źródeł człowiek może uzyskiwać energię bezpośrednio (energia atomowa, geotermia), lub pośrednio (węgiel, biomasa, wiatr, ropa).
Takie uporządkowanie źródeł energii jest konieczne, żeby poważnie zacząć dyskutować o energetyce. A nie poważnie mówi o niej, moim zdaniem, profesor Nazimek. Profesor Nazimek twierdzi, że dzięki jego technologii będzie można uzyskiwać litr benzyny za 40 groszy, wykorzystując do tego CO2. Jak wiadomo w dzisiejszych czasach, każda technologia, która pochłania CO2 jest obsypywana wszelkiej maści grantami i dotacjami; na to też liczy profesor Nazimek. Jest zaiste zastanawiające, że taka „super technologia” potrzebuje jeszcze jakieś państwowych grantów. Przecież każdy by chciał zainwestować w taką technologię. Profesor Nazimek uzasadnia to koniecznością wypracowania ostatecznego patentu, ale c’mmon, dlaczego państwo ma za to płacić, a i na rynku są sposoby żeby dokończyć super pomysł.
Technologia Pana Nazimka oczywiście nie produkuje żadnej energii.. po prostu przetwarza jedną jej formę na inną z oczywistymi stratami energetycznymi procesu po drodze. Gdyby było inaczej, musielibyśmy dostawić do naszej powyższej tabelki jeszcze jeden wiersz z jakąś nową energią podstawową. Tak oczywiście nie jest.
Profesor Nazimek twierdzi, że uzyskuje to za pomocą sztucznej fotosyntezy. Zastanówmy się.. gdyby wykorzystywać do tego naturalne promieniowanie słoneczne, to proces byłby nie wydajny, a sama instalacja, żeby cokolwiek przetwarzać musiałby by mieć ogromną powierzchnie (połowę województwa?). Dziś naturalna fotosynteza ma wydajność przemieniania energii słonecznej w energię wiązań chemicznych na poziomie 0,3-7 procent. Nawet gdyby Profesorowi Nazimkowi udało się uzyskać 100 % sprawność, to instalacja zajmowała by tysiące hektarów i przede wszystkim budowana by była na Saharze a nie w Kędzierzynie Koźlu. Jakoś to wszystko nie współgra z kosztem 40 groszy za litr benzyny, zatem profesor używa do reakcji sztucznego światła, a konkretnie promienników ultrafioletu. Promienniki UV są oczywiście zasilane energią (a jakże!!) i to energią elektryczną, która u nas pochodzi (a jakże!!!) z węgla.
Szkoła jak wiemy Óczy, i małpy nawet nie zapamiętały z niej zasady zachowania energii.
Dzięki temu można kręcić będzie miliardami robiąc coś kompletnie bez sensu, i biorą sobie "troszke z tego", podwyższając podatki i małpki będą się cieszyć że ratujemy ziemie.
Tak swoją drogą katalityczny rozkład wody i CO2 do metanolu i tlenu pod wpływem UV wysokiej energii to odkrycie naukowe japończyków sprzed ponad 5 lat. Właśnie dlatego że UV wysokiej energii dochodzi b. mało do ziemii, przydatność tego odkrycia jest prawie zerowa i japońcy nie robili z tego hałasu bo i po co.